Socjobiologia agresji.
Ciężki temat, i trudny, ale skoro się powiedziało A..
Chociaż można by temat strywializować, lub maksymalnie uprościć, to aby nie być posądzonym, o lajkonika w dziedzinie, więc rozwinę ciut temat, tak aby dało się to czytać..
Agresja wiąże się z czystą biologią ewolucyjną, czyli po prostu z przekazywaniem dalej jak najlepszej puli genów (może to boski plan aby od prostactwa dojść do takiego układu genów, który byłby „bosko” idealny?).
No i tu wchodzimy na pole strategii seksualnych, polecam, jak znajdziecie książkę „Ciemna strona człowieka”.
Cala strategia wśród ludzi sprowadza się do równania: jeden samiec- wiele samic.
Niestety często bywa, iż każda (prawie) samica posiada samca, ale nie każdy samiec posiada samice!
I to mocno frustruje, bo biologicznie przystosowany facet, może każdego dnia zapłodnić kilka samic i jest w stanie prawie nieskończenie rozsiewać swoje geny i biologia tak nim steruje aby miał jak najwięcej samic i płodził dzieci (chyba jestem wynaturzeniem, bo przynajmniej świadomie nie chce mieć swoich dzieci, choć lubię być sterowany przez tą biologie bo daje to zastrzyk dopaminy i serotoniny do mózgu, co powoduje, że podrywając dziewczyny, czuje się bardzo dobrze.)
A prosta męska strategia wygląda tak:
- Zdobyć partnerkę (lub więcej) i mieć z nią dzieci.
- Ustrzec te kobiety przed innymi samcami, bo z jakiej racji mam swą energie marnować na utrzymanie przy życiu nie mojego dziecka! (puli genów) choć i tak wiadomo, że ok. 40% dzieci jest innego niż biologicznego ojca, tylko kobiety dobrze to ukrywają, ale metodami kobiet zajmiemy się innym razem.
- Zdobyć kolejne kobiety.
I nie chrzańcie tu znów z presją społeczną, wychowaniem, przywiązaniem, religią, miłością itp. głupotami!
Z życia codziennego, szczególnie kobiet, zauważcie przez ilu natarczywców jesteście nagabywane na każdej dyskotece, czy nawet imprezce domowej i nie ma tu kwestii czy facet żonaty czy nie, choć żonaty bardziej pociąga, bo bezpieczniej i wiadomo, że skoro jakaś go chce to ma walory i potrafi zabezpieczyć życie kobiecie! To tylko powierzchniowe zżymanie się – żonaty a lata za spódnicami! – To NATURALNE i przestańcie nad tym deliberować! W związku po ok. 4 latach zanika reakcja feromonalna na stałego partnera, i wtedy albo szuka się innego partnera, albo po cichu się przyzwala na wyskoki, albo związek zmienia się z erotycznego na tzw. społeczna komórkę wychowującą dziecko „dla jego dobra” – większego oszustwa nie słyszałem…
Choć biologia też się dokłada do tego, bo facetom w stałych związkach obniża się ilość testosteronu, ale wystarczy jakiś mocny zewnętrzny bodziec i nasz kochany Misiek, ciapek i kapłon znów zmienia się w 100% samca i ma was w d…
Samica będzie szukała jednego, stałego partnera gwarantującego oparcie materialne jej i dzieciom. Jej możliwości reprodukcyjne są ograniczone, może wydać potomstwo na świat raz na 1, 5 roku i potrzebuje odpowiedzialnego samca do wspólnej opieki. Naturalna specjalizacja i podział pracy od wieków przypisuje samcowi zdobywanie zasobów dla samicy, która te zasoby wykorzystuje dla wspólnego dobra. W społeczeństwach zbieracko – łowieckich mężczyzna zaopatruje rodzinę w białko, kobieta w węglowodany i tak się składa, że obie płci wolą spożywać właśnie tego rodzaju produkty. Dlatego dziwnym okiem patrzę na facetów wegetarian, choć sam miałem okres wypaczeń – 6 lat wytrzymałem bez mięsa, ale biologia się dopomniała o swoje…
Ponieważ jest nas mniej więcej po połowie, więc naturalnie faceci muszą walczyć o samice, o zasoby do utrzymania swego stada i jeszcze muszą sprostać nie małym wymaganiom samic! No i niektórzy nie dają rady i wtedy samce alfa zabierają samice mniej zaradnym samcom, co jest dość chyba naturalne!?
No i tu często można się zdziwić, bo kobieta nie zawsze woli takiego typowego macho, ale jak napisałem strategiami kobiet zajmiemy się innym razem.
No i tu dochodzi sprawa atrakcyjności faceta dla kobiety.
Facet jest atrakcyjny jeśli: posiada status społeczny, pozycje w stadzie, władzę i wykonuje konkretną pracę.
Mężczyźni również są wybiórczy, choć na pewno mniej niż kobiety, z tego względu na przykład, że we współczesnym świecie nie są w stanie uciec od odpowiedzialności związanej z posiadaniem potomstwa, muszą więc ostrożniej rozsiewać swoje geny. W tej kwestii kobiety muszą być jeszcze bardziej ostrożne od mężczyzn, ich obciążenie jest nieuniknione w odróżnieniu od sytuacji samców i to na nich później spoczywa kwestia wychowania dziecka jako tzw. samotnej matki.
Tu znów dochodzi też sprawa ograniczenia świadomego kopulowania z powodu AIDS itp.
Inne czynniki pobudzające naszą wewnątrzgatunkową agresje są:
Zdrada – kobieta zawsze ma pewność macierzyństwa, facet nigdy. Na całym świecie piętnuje się ze względu na dominacje samców), to że kobieta zdradziła, facetom w większości się przebacza i szuka dla niego usprawiedliwień.
Tu kobietom pozostaje oszustwo. Do gamy w ogóle kobiecych oszustw zaliczamy makijaż, operacje plastyczne, ubranie itp.
A ciekawostką jest to, że u samców nie ma takich zachowań traktowanych jako kłamstwo, a afiszowanie się przez mężczyznę swoim statusem materialnym, mięśniami czy czymkolwiek, nie jest oszustwem lecz formą autoprezentacji.
Gwałt - Gwałcicielami są osobnicy, którzy na zdobycie partnerki lub partnerek mają najniższe szanse w związku z tym pozostaje im strategia reprodukcyjna gwałtu. Są to samotni frustraci i to zwykle młodzi, do 30 rż. A ich ofiary to kobiety w najbardziej płodnym okresie życia, czyli między 16 a 25 lat.
Tu ciekawostką jest, iż o ile dla kobiet w większości gwałt jest odrażający, to ponad 60 % facetów lubi zachowania gwałtorodne.
Choć feministki nawołują, że gwałt jest po to aby poniżyć kobietę to statystyki tego nie potwierdzają i chylą się do zdania, że chodzi tylko o sam akt sexu. Podobnie domowe akty przemocy biorą się z unikania sexu przez kobiety.
Najbardziej agresywne poza wojną, jest morderstwo. I tu głównym powodem jest ubóstwo i przez to brak możliwości przyciągnięcia samicy a zabójstwo i kradzież, są w stanie zmienić status samca i w jego mniemaniu sprawić, że jest bardziej atrakcyjny.
Ostatnia rzecz na dziś to agresja grupowa, czyli wojna. William Hamilton opracował teorię doboru krewniaczego. Poprzez poprawę swoich genów poprzez pomoc krewnym aby oni mogli się mnożyć(może to też moja wizja świata?) I Wojna jest tu obroną genów jednego stada przed napaścią innego.
A poco wszczynamy wojny? Lapidarnie – aby pozabijać samców i mieć dostęp do samic!
Trzecia część będzie poświęcona już czystej biologii agresji, i dziękuje tym, którzy byli w stanie doczytać do tego miejsca!
I jeszcze do przemyślenia, dla Pana Doktora i może ktoś jeszcze dotrze do takiego eksperymentu Milgrama, specjalnie nie napisze, na czym doświadczenie polegało, ale myślę, że nawet początkujący studenci psychologii i socjologii, mieli okazje, się z tym zapoznać. Miło mi będzie jeśli ktokolwiek, da mi choć pobieżny opis doświadczenia, nie mówiąc już o tym, jak to stymuluje mózgi osób biorących udział w tym doświadczeniu! (Chodzi mi o zarzut, że człowiek nie traktuje agresji jako przyjemności).
- Jestem Bogiem! – W końcu na kimś się muszę wzorować…-