1.12.2014

Biologia Kwantowa

Poniższy artykuł jest tłumaczeniem z The Quardian. Podaję tekst bez komentarza, aby nie wywoływać awantury, co do samodzielnych przemyśleń.
Z jednej strony, jak mało wiemy.
A z drugiej strony, jak nam się wydaje, że wiemy tak wiele...

http://www.theguardian.com/science/2014/oct/26/youre-powered-by-quantum-mechanics-biology

Jesteś zasilany przez mechanikę kwantową. Nie, naprawdę ...
Przez lata biolodzy byli ostrożni obserwując dziwny świat mechaniki kwantowej, gdzie cząstki mogą być w dwóch miejscach na raz, lub podłączone na ogromnych dystansach, do swojej podstawy.
Ale to może pomóc wyjaśnić niesamowite zjawiska naturalne, które bierzemy za pewnik.

Według biologii kwantowej, Rudzik ma "szósty zmysł" w postaci białka w jego oku wrażliwej na orientację pola magnetycznego Ziemi, co pozwala "zobaczyć", w którą stronę ma migrować.
Każdego roku w tym samym czasie tysiące Rudzików europejskich ucieka przed nadchodzącą zimą i zamienia ostre skandynawskie południe na wybrzeża śródziemnomorskie.
Jak znaleźć drogę nieomylnie w tej podróży 2000 mil, jest to jednym z prawdziwych cudów świata natury.
W przeciwieństwie do wielu innych gatunków ptaków wędrownych, zwierząt morskich, a nawet owadów, które nie mogą polegać na zabytkach, prądach oceanicznych, położeniach słońca lub wbudowanej gwiazdowej mapie. Zamiast tego, są one wśród grupy zwierząt, które wykorzystują niezwykły sensor nawigacyjny - niezwykły z dwóch powodów. Pierwszym jest to, że są one w stanie wykryć niewielkie zmiany w kierunku pola magnetycznego Ziemi - zdumiewające w sobie, biorąc pod uwagę, że pole magnetyczne jest 100 razy słabsze niż nawet lodówkowy magnes. Drugim jest to, że Rudziki wydają się być w stanie "zobaczyć" pole magnetyczne Ziemi w procesie, którego nawet Albert Einstein nie przewidział. Wbudowany kompas ptaków wydaje się wykorzystać jeden z najdziwniejszych cech mechaniki kwantowej.
W ciągu ostatnich kilku lat, Rudzik i jego kwantowy "szósty zmysł", pojawił się jako zajawka dla nowej dziedziny badań, jedna, która skupia cudownie skomplikowany i niechlujny żywy świat i sprzeczne z intuicją, ale dziwnie eteryczne uporządkowany świat atomów i cząstek elementarnych w kolizji z dyscyplinami, które są tak zaskakujące i nieoczekiwane, i ekscytujące.
Witamy w nowej nauce - biologii kwantowej.
Większość osób zapewne słyszało o mechanice kwantowej, nawet jeśli tak naprawdę nie wie, o co chodzi. Oczywiście, pomysł, że jest to kłopotliwa i trudna teoria naukowa zrozumiała, tylko dla niewielkiej mniejszości inteligentnych fizyków i chemików, stała się częścią kultury masowej. Mechanika kwantowa opisuje rzeczywistość w najmniejszych skalach. Świat, w którym cząstki mogą istnieć w dwóch lub więcej miejscach na raz, jak rozprzestrzenia się z falami, upiorne tunele przez nieprzeniknione bariery, a nawet posiada natychmiastowe połączenia, które rozciągają się w poprzek na ogromne odległości.
Ale pomimo tego dziwacznego opisu podstawowych elementów wszechświata, mechanika kwantowa jest częścią naszego życia, dla wszystkich w 21 wieku. Jego formuła matematyczna została zakończona w połowie 1920 roku i dała nam niezwykle pełną wizję świata atomów i ich składników, jeszcze mniejsze cząstki podstawowe, które tworzą naszą fizyczną rzeczywistość.
Na przykład, zdolność mechaniki kwantowej, aby opisać sposób, w jaki elektrony zorganizują się wewnątrz atomów, stanowi fundament całej chemii, inżynierii materiałowej i elektroniki; i znajduje się w samym sercu większości urządzeń technologicznych minionego półwiecza. Bez równań mechaniki kwantowej w opisaniu, jak elektrony poruszają się w materiałach, takich jak półprzewodniki, nie rozwinęłyby się tranzystory krzemu, a później mikrochipy i nowoczesne komputery.
Jednakże, jeśli mechanika kwantowa może tak pięknie i dokładnie opisać zachowanie węgla bez całej towarzyszącej tajemniczości, to dlaczego nie wszystkie obiekty widzimy wokół nas, w tym nas - którzy przecież tylko składamy się z tych samych atomów – Nie jesteśmy w stanie być w dwóch miejscach na raz, przejść przez nieprzeniknione bariery lub komunikować się natychmiast w przestrzeni? Oczywistą różnicą jest to, że reguły kwantowe dotyczą pojedynczych cząsteczek lub układów złożonych z zaledwie kilku atomów, natomiast znacznie większe obiekty składają się z bilionów atomów połączone razem w skomplikowaną różnorodność i złożoność. Jakoś, w sposób, który dopiero teraz zaczynamy rozumieć, większość mistyki kwantowej stapia się coraz szybciej w większy system, dopóki nie skończy się wśród przedmiotów codziennego użytku, które są posłuszne znajomym zasadom, co fizycy nazywają "klasyczny świat" . W rzeczywistości, gdy chcemy wykryć delikatne efekty kwantowe przedmiotów codziennego użytku, musimy sobie zadać wiele trudu, aby to zrobić, na przykład - zamrażanie ich o włos od zera bezwzględnego i wykonywanie eksperymentów w próżni prawie idealnej.
Z pewnością nie było oczekiwania, że efekty kwantowe mogą grać jakieś role wewnątrz ciepłego, wilgotnego i brudnego świata żywych komórek, więc większość biologów do tej pory ignorowała mechanikę kwantową całkowicie, preferując swoje tradycyjne modele kulkowe i trwali przy strukturach molekularnych życia. Tymczasem fizycy niechętnie zapuszczali się w brudny i skomplikowany świat żywej komórki; Dlaczego musieliby, kiedy mogą przetestować swoje teorie, w o wiele bardziej czystym i kontrolowanym środowisku laboratorium, w którym przynajmniej czują, że mają szansę na zrozumienie tego, co się dzieje?

Jednak 70 lat temu, austriacki noblista fizyk i pionier kwantowy, Erwin Schrödinger, zasugerował w swojej słynnej książce, Co to jest życie?, że w głębi duszy, niektóre aspekty biologii muszą być oparte na zasadach i uporządkowanym świecie mechaniki kwantowej. Jego książka inspirowała pokolenia naukowców, w tym 2 odkrywców struktury podwójnej helisy DNA, Francisa Cricka i Jamesa Watsona. Schrödinger zaproponował, że jest coś niezwykłego w życiu, które odróżnia go od reszty świata nie żywego. Zasugerował, że w przeciwieństwie do materii nieożywionej, żywe organizmy mogą w jakiś sposób dotrzeć do domeny kwantowej i wykorzystywać swoje dziwne właściwości w celu prowadzenia niezwykłej maszynerii w komórkach żywych.
Argument Schrödingera został oparty na paradoksach, że prawa fizyki klasycznej, takie jak te z newtonowskiej mechaniki i termodynamiki, są ostatecznie oparte na zaburzeniach.
Zastanów się. Taki balon. Wypełniony jest bilionami cząsteczek powietrza poruszających się zupełnie przypadkowo, wpadając na siebie i uderzając w wewnętrzną ścianę balonu. Każda cząsteczka jest regulowana przez uporządkowanie praw kwantowych, ale jeśli dodać do przypadkowych ruchów wszystkich cząsteczek i uśrednić je, ich indywidualne zachowania kwantowe rozmywają się i pozostają ci prawa gazów, które przewidują na przykład, że balon będzie wzrastał przy ogrzewaniu do dokładnej wyliczonej objętości. To dlatego, że energia cieplna powoduje, że cząsteczki powietrza poruszać będą się nieco szybciej, tak, że wpadają na ściany balonu z nieco większą wyporową siłą, przesuwając ściany na zewnątrz trochę dalej. Schrödinger nazywa ten rodzaj prawa "zamówienie na zaburzenia", aby odzwierciedlić fakt, że to oczywiste, makroskopowe prawidłowości zależą od losowego ruchu na poziomie pojedynczych cząsteczek.
Ale co z życiem? Schrödinger wskazał, że wiele właściwości życiowych, takich jak dziedziczenie, zależy od cząsteczek wykonanych z stosunkowo niewielu cząstek - z pewnością zbyt mało, aby korzystać z celowych-z-zaburzeniami zasad termodynamiki. Ale życie jest wyraźnie uporządkowane.
Skąd ten porządek pochodzi? Schrödinger zasugerował, że życie oparte jest na nowej zasadzie, zgodnie z którą jego makroskopowa fizyczna kolejność jest odbiciem porządku na poziomie kwantowym, a nie zaburzenia molekularne, które charakteryzuje świat nieożywiony. Nazwał tę nową zasadę "zamówienie z celem". Ale był on w porządku?
Do tej dekady, większość biologów powiedziałby, że nie. Ale w 21 wieku, jak biologia bada dynamikę coraz mniejszych systemów - nawet pojedyncze atomy i cząsteczki wewnątrz żywych komórek - znaki kwantowej właściwości mechanicznej w cegiełkach życia stają się coraz bardziej widoczne. Najnowsze badania wskazują, że niektóre z najbardziej podstawowych procesów życiowych rzeczywiście zależą od tajemnicy zrodzonej z kwantowego nurtu rzeczywistości. Oto niektóre z najbardziej ekscytujących przykładów.
Enzymy są końmi pociągowymi życia. Przyspieszają reakcje chemiczne tak, że procesy, które zwykle zajmują tysiące lat, mogą postępować w czasie sekund wewnątrz żywych komórek. Życie byłoby niemożliwe bez nich. Ale w jaki sposób przyspieszyć reakcje chemiczne takich ogromnych czynników, często więcej niż bilion-krotnie, jest zagadką. Eksperymenty w ciągu ostatnich kilku dekad, jednak wykazały, że enzymy wykorzystują niezwykłą sztuczkę zwaną tunelowaniem kwantowym, aby przyspieszyć reakcje biochemiczne. Zasadniczo, enzym zachęca elektrony i protony aby znikły z jednego położenia w biocząsteczce i natychmiast rematerializowały w innym, bez przechodzenia przez szczelinę pomiędzy, taki rodzaj teleportacji kwantowej.
I zanim wyrzucimy ręce do góry z niedowierzania, to należy podkreślić, że tunelowanie kwantowe jest bardzo znanym procesem w subatomowym świecie i jest odpowiedzialne za takie procesy jak radioaktywny rozpadu atomów, a nawet za to, że słońce świeci (zmieniając wodór w hel przez proces syntezy jądrowej). Enzymy zdobyły każdą biocząsteczkę w komórkach i każdą komórkę każdej żywej istoty na naszej planecie, a więc są podstawowym składnikiem życia. I zanurzyły się w świecie kwantowym, aby pomóc utrzymać nas przy życiu.
Innym istotnym procesem w biologii jest oczywiście fotosynteza. Rzeczywiście, wielu twierdzi, że jest to reakcja biochemiczna najważniejsza na świecie, odpowiedzialna za połączenie światła, powietrza, wody i minerałów w życie drzew, traw, zbóż, jabłek, lasów i, ostatecznie, w nas, którzy jedzą roślinożerców.
Zdarzeniem inicjującym jest przechwytywanie energii światła przez cząsteczki chlorofilu i jego zamiana na energię chemiczną, która sprzęga się aby zamienić dwutlenek węgla i przekształcić go w materię roślinną. Proces, w którym światło jako energia jest transportowana przez komórki jest od dawna logiczna, ponieważ może być tak skuteczna - blisko 100% i wyższa niż sztuczny proces transportu energii.

Słońce świeci przez liście kasztana. Kwantowa biologia może wyjaśnić, dlaczego fotosynteza u roślin jest tak skuteczna.
Pierwszym krokiem w procesie fotosyntezy jest zdobycie małego pakietu energii ze światła słonecznego, które potem musi przeskoczyć przez las cząsteczek chlorofilu co sprawia, że w ten sposób trafia do struktury o nazwie Centrum Reakcji, w której przechowywana jest jego energia. Problemem jest zrozumienie, w jaki sposób pakiet energii wydaje się tak bezbłędnie znajdować najszybszą trasę przez las. Pomysłowy eksperyment, najpierw przeprowadzono w 2007 roku, w Berkeley w Kalifornii. Badano, co dzieje się przez wypalanie krótkich impulsów światła laserowego w kompleksach fotosyntetycznych.
Badania wykazały, że pakiet energetyczny nie skakał przypadkowo, ale wykonując zgrabne kwantowe skoki. Zamiast zachowywać się jak cząstki w podróży punktów zlokalizowanych wzdłuż jednej drogi, zachowuje się jak kwant, jak fala rozproszona, ma próbki wszystkich możliwych tras na raz, aby znaleźć najszybszy sposób.
Trzeci przykład oszustwa kwantowego w biologii, to mechanizm, dzięki któremu ptaki i inne zwierzęta wykorzystują pole magnetyczne do nawigacji. Badania Europejskiego Rudzika sugerują, że ma on wewnętrzny kompas chemiczny, który wykorzystuje zadziwiającą koncepcję zwaną splątaniem kwantowym, co Einstein oddalił jako "upiorne działania na odległość". Zjawisko to opisuje, jak dwie oddzielne cząstki mogą pozostać natychmiast podłączone poprzez dziwne linki kwantowe. Obecnie uważamy, że ma to miejsce w środku białka w oku ptaka, gdzie kwantowe splątanie prowadzi parę elektronów bardzo wrażliwych na kąt orientacji pola magnetycznego Ziemi, pozwalając ptakowi "zobaczyć", w którą stronę musi lecieć.
Wszystkie te efekty kwantowe są wielkim zaskoczeniem dla większości naukowców, którzy wierzyli, że prawa kwantowe stosowane są tylko w mikroskopijnym świecie. Wszystkie delikatne zachowania kwantowe sądzono że będą wygaszone bardzo szybko w większych obiektach, takich jak żywe komórki, zawierające burzliwy ruch bilionów losowo poruszających się cząstek. Więc w jaki sposób życie zarządza kwantowymi sztuczkami? Najnowsze badania sugerują, że zamiast unikania burz cząsteczkowych, życie obejmuje je, jak kapitan statku, który ujarzmia burzliwe podmuchy i szkwały, aby utrzymać swój statek w pozycji pionowej i zgodnie z kursem.
Podobnie jak Schrödinger przewidział, życie wydaje się być zbalansowane na granicy między światem codziennym dużego formatu, i dziwnym i cudownym światem kwantów, odkrycia, które otwierają nową, ekscytującą dziedzinę nauki 21st wieku.
Życie na krawędzi: Coming of Age of Quantum Biology Jim Al-Khalili i Johnjoe McFadden zostaną opublikowane przez Bantam Press dnia 6 listopada.


You’re powered by quantum mechanics. No, really…
For years biologists have been wary of applying the strange world of quantum mechanics, where particles can be in two places at once or connected over huge distances, to their own field. But it can help to explain some amazing natural phenomena we take for granted
According to quantum biology, the European robin has a 'sixth sense' in the form of a protein in its eye sensitive to the orientation of the Earth's magnetic field, allowing it to 'see' which way to migrate. Photograph: Helmut Heintges/ Helmut Heintges/Corbis
Every year, around about this time, thousands of European robins escape the oncoming harsh Scandinavian winter and head south to the warmer Mediterranean coasts. How they find their way unerringly on this 2,000-mile journey is one of the true wonders of the natural world. For unlike many other species of migratory birds, marine animals and even insects, they do not rely on landmarks, ocean currents, the position of the sun or a built-in star map. Instead, they are among a select group of animals that use a remarkable navigation sense – remarkable for two reasons. The first is that they are able to detect tiny variations in the direction of the Earth’s magnetic field – astonishing in itself, given that this magnetic field is 100 times weaker than even that of a measly fridge magnet. The second is that robins seem to be able to “see” the Earth’s magnetic field via a process that even Albert Einstein referred to as “spooky”. The birds’ in-built compass appears to make use of one of the strangest features of quantum mechanics.
Over the past few years, the European robin, and its quantum “sixth sense”, has emerged as the pin-up for a new field of research, one that brings together the wonderfully complex and messy living world and the counterintuitive, ethereal but strangely orderly world of atoms and elementary particles in a collision of disciplines that is as astonishing and unexpected as it is exciting. Welcome to the new science of quantum biology.
Most people have probably heard of quantum mechanics, even if they don’t really know what it is about. Certainly, the idea that it is a baffling and difficult scientific theory understood by just a tiny minority of smart physicists and chemists has become part of popular culture. Quantum mechanics describes a reality on the tiniest scales that is, famously, very weird indeed; a world in which particles can exist in two or more places at once, spread themselves out like ghostly waves, tunnel through impenetrable barriers and even possess instantaneous connections that stretch across vast distances.
But despite this bizarre description of the basic building blocks of the universe, quantum mechanics has been part of all our lives for a century. Its mathematical formulation was completed in the mid-1920s and has given us a remarkably complete account of the world of atoms and their even smaller constituents, the fundamental particles that make up our physical reality. For example, the ability of quantum mechanics to describe the way that electrons arrange themselves within atoms underpins the whole of chemistry, material science and electronics; and is at the very heart of most of the technological advances of the past half-century. Without the success of the equations of quantum mechanics in describing how electrons move through materials such as semiconductors we would not have developed the silicon transistor and, later, the microchip and the modern computer.
However, if quantum mechanics can so beautifully and accurately describe the behaviour of atoms with all their accompanying weirdness, then why aren’t all the objects we see around us, including us – which are after all only made up of these atoms – also able to be in two place at once, pass through impenetrable barriers or communicate instantaneously across space? One obvious difference is that the quantum rules apply to single particles or systems consisting of just a handful of atoms, whereas much larger objects consist of trillions of atoms bound together in mindboggling variety and complexity. Somehow, in ways we are only now beginning to understand, most of the quantum weirdness washes away ever more quickly the bigger the system is, until we end up with the everyday objects that obey the familiar rules of what physicists call the “classical world”. In fact, when we want to detect the delicate quantum effects in everyday-size objects we have to go to extraordinary lengths to do so – freezing them to within a whisker of absolute zero and performing experiments in near-perfect vacuums.
Quantum effects were certainly not expected to play any role inside the warm, wet and messy world of living cells, so most biologists have thus far ignored quantum mechanics completely, preferring their traditional ball-and-stick models of the molecular structures of life. Meanwhile, physicists have been reluctant to venture into the messy and complex world of the living cell; why should they when they can test their theories far more cleanly in the controlled environment of the lab where they at least feel they have a chance of understanding what is going on?
Erwin Schrödinger, whose book What is Life? suggested that the macroscopic order of life was based on order at its quantum level. Photograph: Bettmann/CORBIS
Yet, 70 years ago, the Austrian Nobel prize-winning physicist and quantum pioneer, Erwin Schrödinger, suggested in his famous book,What is Life?, that, deep down, some aspects of biology must be based on the rules and orderly world of quantum mechanics. His book inspired a generation of scientists, including the discoverers of the double-helix structure of DNA, Francis Crick and James Watson. Schrödinger proposed that there was something unique about life that distinguishes it from the rest of the non-living world. He suggested that, unlike inanimate matter, living organisms can somehow reach down to the quantum domain and utilise its strange properties in order to operate the extraordinary machinery within living cells.
Schrödinger’s argument was based on the paradoxical fact that the laws of classical physics, such as those of Newtonian mechanics and thermodynamics, are ultimately based on disorder. Consider a balloon. It is filled with trillions of molecules of air all moving entirely randomly, bumping into one another and the inside wall of the balloon. Each molecule is governed by orderly quantum laws, but when you add up the random motions of all the molecules and average them out, their individual quantum behaviour washes out and you are left with the gas laws that predict, for example, that the balloon will expand by a precise amount when heated. This is because heat energy makes the air molecules move a little bit faster, so that they bump into the walls of the balloon with a bit more force, pushing the walls outward a little bit further. Schrödinger called this kind of law “order from disorder” to reflect the fact that this apparent macroscopic regularity depends on random motion at the level of individual particles.
But what about life? Schrödinger pointed out that many of life’s properties, such as heredity, depend of molecules made of comparatively few particles – certainly too few to benefit from the order-from-disorder rules of thermodynamics. But life was clearly orderly. Where did this orderliness come from? Schrödinger suggested that life was based on a novel physical principle whereby its macroscopic order is a reflection of quantum-level order, rather than the molecular disorder that characterises the inanimate world. He called this new principle “order from order”. But was he right?
Up until a decade or so ago, most biologists would have said no. But as 21st-century biology probes the dynamics of ever-smaller systems – even individual atoms and molecules inside living cells – the signs of quantum mechanical behaviour in the building blocks of life are becoming increasingly apparent. Recent research indicates that some of life’s most fundamental processes do indeed depend on weirdness welling up from the quantum undercurrent of reality. Here are a few of the most exciting examples.
Enzymes are the workhorses of life. They speed up chemical reactions so that processes that would otherwise take thousands of years proceed in seconds inside living cells. Life would be impossible without them. But how they accelerate chemical reactions by such enormous factors, often more than a trillion-fold, has been an enigma. Experiments over the past few decades, however, have shown that enzymes make use of a remarkable trick called quantum tunnelling to accelerate biochemical reactions. Essentially, the enzyme encourages electrons and protons to vanish from one position in a biomolecule and instantly rematerialise in another, without passing through the gap in between – a kind of quantum teleportation.
And before you throw your hands up in incredulity, it should be stressed that quantum tunnelling is a very familiar process in the subatomic world and is responsible for such processes as radioactive decay of atoms and even the reason the sun shines (by turning hydrogen into helium through the process of nuclear fusion). Enzymes have made every single biomolecule in your cells and every cell of every living creature on the planet, so they are essential ingredients of life. And they dip into the quantum world to help keep us alive.
Another vital process in biology is of course photosynthesis. Indeed, many would argue that it is the most important biochemical reaction on the planet, responsible for turning light, air, water and a few minerals into grass, trees, grain, apples, forests and, ultimately, the rest of us who eat either the plants or the plant-eaters.
The initiating event is the capture of light energy by a chlorophyll molecule and its conversion into chemical energy that is harnessed to fix carbon dioxide and turn it into plant matter. The process whereby this light energy is transported through the cell has long been a puzzle because it can be so efficient – close to 100% and higher than any artificial energy transport process.
Sunlight shines through chestnut tree leaves. Quantum biology can explain why photosynthesis in plants is so efficient. Photograph: Getty Images/Visuals Unlimited
The first step in photosynthesis is the capture of a tiny packet of energy from sunlight that then has to hop through a forest of chlorophyll molecules to makes its way to a structure called the reaction centre where its energy is stored. The problem is understanding how the packet of energy appears to so unerringly find the quickest route through the forest. An ingenious experiment, first carried out in 2007 in Berkley, California, probed what was going on by firing short bursts of laser light at photosynthetic complexes. The research revealed that the energy packet was not hopping haphazardly about, but performing a neat quantum trick. Instead of behaving like a localised particle travelling along a single route, it behaves quantum mechanically, like a spread-out wave, and samples all possible routes at once to find the quickest way.
A third example of quantum trickery in biology – the one we introduced in our opening paragraph – is the mechanism by which birds and other animals make use of the Earth’s magnetic field for navigation. Studies of the European robin suggest that it has an internal chemical compass that utilises an astonishing quantum concept called entanglement, which Einstein dismissed as “spooky action at a distance”. This phenomenon describes how two separated particles can remain instantaneously connected via a weird quantum link. The current best guess is that this takes place inside a protein in the bird’s eye, where quantum entanglement makes a pair of electrons highly sensitive to the angle of orientation of the Earth’s magnetic field, allowing the bird to “see” which way it needs to fly.
All these quantum effects have come as a big surprise to most scientists who believed that the quantum laws only applied in the microscopic world. All delicate quantum behaviour was thought to be washed away very quickly in bigger objects, such as living cells, containing the turbulent motion of trillions of randomly moving particles. So how does life manage its quantum trickery? Recent research suggests that rather than avoiding molecular storms, life embraces them, rather like the captain of a ship who harnesses turbulent gusts and squalls to maintain his ship upright and on course.
Just as Schrödinger predicted, life seems to be balanced on the boundary between the sensible everyday world of the large and the weird and wonderful quantum world, a discovery that is opening up an exciting new field of 21st-century science.
Life on the Edge: The Coming of Age of Quantum Biology by Jim Al-Khalili and Johnjoe McFadden will be published by Bantam Press on 6 November.

13.01.2014

Mięcho

Wywoływany do tablicy przez Wentyla, oraz ciut mniej agresywnych wegetarian, chcę pokazać, że wegetarianizm nie jest naturalny dla człowieka i dla mnie jest formą parafilii, religii, oraz zaburzenia umysłowego.
Byłem sam 6 lat wege i niestety, ale mój organizm dalej tego nie zniósł. Zaczynałem mieć stany lękowe, byłem niewspółmiernie agresywny, oraz mocno tyłem.
Opisuję tylko swoje odczucia. Nie twierdzę, że nie jest to zdrowa forma życia dla jednostki, ale nie dla ewoluującego społeczeństwa.
Nie zaglądam nikomu do miski, niech je co może i na co go stać.
Nie interesują mnie wasze pobudki moralne, społeczne, i agresywna obrona swojej wizji świata.
Jedyne co to patrzę z punku widzenia biologii ewolucyjnej.
Skoro wynaleźliśmy ogień i na nim możemy przetwarzać mięso, to z czasem stało się to motorem ewolucyjnym, które nam zapewniło lepszy rozwój społeczny.Podobnie, gotowanie ułatwia rozkładanie skrobi, co dodatkowo wspomagało rozwój mózgu.
Człowiek jest odmianą szympansa, który jest padlinożercą i jada wszystko. Owoce, warzywa i mięso.
Naturalnym jest, że wege (będę uzywał skrótu od słowa wegetarianin)przypisuje zwierzętom więcej cech ludzkich. Też im tego nie odmawiam, ale jesteśmy tylko jednym z elementów łańcucha pokarmowego.
Poniżej moje z głowy i z sieci wypunktowane dane na temat:
- Ewolucja dała nam kły, krótkie jelita, enzymy trawiące białko zwierzece (ok roślinne też). U zwierząt roślinożernych tych enzymów i kłów nie ma!
- Mięso przyspieszyło też ekspansję naszego gatunku, bo wysokobiałkowe pożywienie dla samicy, czyniło ją chętniejszą do uprawiania sexu. Sprawniejsi myśliwi mają większe szanse reprodukcyjne oraz naczelne wchodzą w długotrwałe relacje pomiędzy poszczególnymi osobnikami.
- Ryzyko zapadnięcia na jakikolwiek nowotwór jest u wege o 11% niższe, niż w grupie mięsożerców. Niestety, jest też druga strona medalu. Okazuje się bowiem, że wege częściej (i to aż o 39%) chorują na raka jelita grubego. Co może dowodzić, że mięso może chronić przed tego typu rakiem! (Uproszczenie, ale ciekawa teza).
- Flora bakteryjna jelit jest przystosowana do rozkładania białka zwierzęcego, oraz do szybkiego przystosowania do pokarmu. " Specjaliści zauważają, że tak błyskawiczne zmiany miały olbrzymie znaczenie ewolucyjne. Łowcy-zbieracze mogli dzięki temu szybko zmieniać swoją dietę. Po tygodniach czy miesiącach żywienia się korzonkami i orzechami mogli jeść mięso, a organizm szybko przystosowywał się, dzięki czemu pozyskiwał z nowej diety maksimum składników odżywczych".
- " Od wielu lat badacze starają się zidentyfikować geny, dzięki którym ludzie dożywają wieku o połowę dłuższego, niż spokrewnione z nimi małpy. Naukowiec z University of South California odnalazł sekwencję DNA, która jest odpowiedzialna za ten niezwykły skok ewolucyjny.
Zdaniem dr. Caleba Fincha sekretem długowieczności ludzi jest przystosowanie ich organizmów do konsumpcji mięsa. Dieta taka zapewnia co prawda wysoką wartość odżywczą, lecz związane z nią zwiększenie ilości znajdującego się w organizmie cholesterolu oznacza konieczność powstania mechanizmów eliminacji nadmiaru tego związku.
Ewolucyjnym rozwiązaniem powstałego problemu okazała się niewielka zmiana w genie kodującym apolipoproteinę E - białko odgrywające istotną rolę w przekazywaniu cholesterolu zawartego w pokarmie do wątroby i innych organów wewnętrznych. Korzyści związane z tą mutacją na tym się jednak nie kończą.
Stosowanie diety zawierającej mięso było dla naszych przodków jednoznaczne z przyjmowaniem larw pasożytów. To oznaczało z kolei występowanie przewlekłych stanów zapalnych, z którymi nasze ciała musiały sobie zacząć radzić. Jak się okazało, występująca u ludzi forma apolipoproteiny E, opisywana jako ApoE3, doskonale spełnia to zadanie, posiada bowiem właściwości przeciwzapalne.
Ograniczenie przewlekłych stanów zapalnych wiąże się z wieloma korzyściami, wśród których można wymienić ograniczenie ryzyka chorób typowych u osób starszych. Mowa tu m.in. o chorobach układu krążenia, chorobie Alzheimera czy niektórych nowotworach. Wiele wskazuje więc na to, że w toku ewolucji u ludzi doszło do zaakceptowania pewnego poziomu pasożytnictwa, lecz korzyścią płynącą z tej zmiany było obniżenie ryzyka licznych schorzeń. Zdaniem prof. Fincha, właśnie tej przemianie ludzie zawdzięczają swoją długowieczność".
- Długoletnie niespożywanie mięsa powoduje sukcesywne zmniejszanie ilości witaminy B12. Żadna roślina nie syntezuje cyjanokobalaminy (B12) której zapasy kurczą się w tempie od 3-15 lat. Najgroźniejsze są dla dzieci, których matki stosują już długo taką dietę, gdyż rodzą się one wtedy z niedoborem witaminy, z uszkodzonym układem nerwowym.
- Wegetariańska soja nie jest całkiem bezpieczna, gdyż zawarte w niej substancje podobne do estrogenów mogą powodować raka piersi. (za Journal of Nutrition) Popularyzowany jest pogląd, że fitoestrogeny blokują receptory estrogenu więc doraźnie zapobiegają rozwojowi raka piersi. Skutki zdrowotne działania hormonów środowiskowych (fitoestrogenów) pojawiają się jednak nieraz po wielu latach i dotyczą głównie zaburzeń rozwoju narządów płciowych, wytwarzania płodnego nasienia, regularności cyklu miesięcznego, aż po rozwój raka piersi, prostaty lub jąder.Podobnie zmniejsza wydzielanie testosteronu, co powoduje zaburzenia psychiczne u mężczyzn.
- Jedzenie warzyw, owoców, nasion w dużej ilości na pewno jest zdrowe. Samo niejedzenie mięsa nie zostało stwierdzone jako medycznie wskazane. Wegetarianizm wywodzi się zatem z filozofii, a nie z medycyny i tak należy o nim myśleć.
- Wegetarianizm oraz surowa dieta zostały uznane przez WHO za chorobę psychiczną, którą zdefiniowali jako „przyzwyczajenia i zaburzenia impulsowe”. Według WHO ludzi stosujących dietę bezmięsną powinno zamykać się na oddziałach psychiatrycznych.
Wegetarianie od dawna są pod krytyką mięsożerców, którzy twierdzą, że człowiek z natury jest drapieżcą, a jedzenie mięsa- białka jest zdrowe i niezwykle potrzebne naszemu organizmowi. Twierdzą oni także, że długie i zdrowe życie w żadnym stopniu nie jest możliwe bez produktów zwierzęcych, a także, że wszelka zwierzyna, która jest ubijana każdego dnia to wynik wyłącznie doboru naturalnego.
- Jesli wegetarianizm jest naprawdę naturalny dla człowieka, to czemu wegetarian jest tylko ok 5% ludzkości? Taka sama liczba statystycznie jest osób z zaburzeniami psychicznymi, którzy sa nam ewolucyjnie potrzebni jako umiejetność odróżnienia "normy" od patologii. Idąc tym tropem, można by stwierdzić, że wege są takimi samymi elementami dla "odróżnienia"..

To tyle w temacie. Nie będę polemizował. I z nikim nie zamierzam się spierać. Każdy może zostać przy swoim zdaniu i swoim sposobie życia.