11.12.2009

I znów idą święta...

Ciężki to dla wielu osób okres, bo zarobki kiepskie a każdy chce jakiś prezent i jak to w polsce - zastaw się a postaw się, mimo kryzysu i tak ponoć wydamy nawet więcej kasy na święta, niż w poprzednich latach!

Wokól mnie niestety coraz więcej chorych ludzi, którzy mimo XXI wieku nie potrafia sobie poradzić ze zmieniającą się rzeczywistością, tylko lgną do iluzji tego jakim by chcieli, aby ich życie wyglądało, a tu niestety rzeczywistość jest okrutna i nie wytrzymują próby czasu...sam nie wiem jak im pomóc, bo jak wariat może pomóc świrowi?, na dodatek, cóż po najlepszej terapii, skoro pacjent nie chce być leczony? Albo szuka rozwiązań wśród innych nawiedzonych osób? Jak dla mnie XXI w wcale nie jest erą nauki i racjonalizmu, tylko wciąż się pogłębia ciemnota i zabobon...

Ale wracając do tych świąt, ja pewnie spędze je zagryzając w wigilię opłatek kiełbasą, bo tak upadają zasady niby odwieczne..pamiętajcie, że wasza pasterka też już sie zmieniła i nie jest o północy, tylko o 22.00!!! Dlaczego? A co to nie stać was na pomyślenie, dlaczego???
Jak dla mnie nie ma to nic wspólnego z narodzinami Jezusa (wg ostatnich badań data jego urodzin to 17.06, o ile wogóle się narodził)ale fajna okazja do spotkania się w miłym gronie, włąśnie wymiana serdeczności i podarunków, okazja taka jak i każdego innego dnia, nie mieszajcie tego Wielkiego Nieistniejącego w ten wieczór, tylko naprawdę pomyślcie jak daleko odeszliście od ideałów i przykazań jakie wam wpojono wszelkimi metodami i zwyczajnie dobrze sobie życzcie i nawet może chwile pomyślicie o mnie...ech, może za dużo sobie wyobrażam...

I zamiast motto na koniec, tekst dla jednego z moich kolegów a kiedyś przyjaciela.. zarazem żartobliwy, ale jakże dla niego prawdziwy! - Jeśli coś się żle dzieje w związku, to wina jest zawsze po dwu stronach: żony i teściowej!

1 komentarz: