26.04.2010

To był tydzień...

Sporo sie działo przez te dni.
Z Magdą kończymy sprawy naszej firmy. I od tego tygodnia trzeba już wszystko formalizować.
W środę byłem w Warszawie na spotkaniu Leader's Clubu, gdzie mieliśmy bardzo ciekawe spotkanie z kontrowersyjnym Jerzym Koseckim. Świetny specjalista socjocybernetyki. Opowiadał o starych dobrych komuszych czasach. O tym jak niemiecki wywiad zlikwidował Popieuszkę, o planie Himmlera w kwestii zniszczenia narodu polskiego - i wszystko odnosił do aktualnych wydarzeń, bo mimo, że czas płynie, ale te zdarzenia nadal mają swój wpływ na życie społeczne.
O systemie "Echelon", tak tylko nadmieniając - każdy pieniądz ponad 20 Euro, lub Dolarów będzie miał elektroniczny chip, dzieki ktoremu, nawet z odległości będzie mozna stwierdzić, kto ile ma przy sobie kasy, oraz jaka jest droga tego banknotu między właścicielami.
O wyborach miedzy Tymińskim a Wałęsą. Że tak naprawde, to Tymiński wygrał u nas wybory, ale był niebezpieczny dla bezpieki i sfałszowano wynik wyborów. Nie będę tu polemizował, jakim byłby Stan prezydentem (sam na niego głosowałem)ale dla waszej wiadomości, Urząd ochrony, zdelegalizował Partię "X", ale jej nie rozwiązał i ona istnieje do dziś!
Niestety sami sie orientujecie, że jesteśmy pod okupacją informacyjną.
Jak ktoś ma ochotę dowiedzieć się coś więcej, to polecam stron
http://www.twx.bloog.pl
http://www.amator.blog.pl
Po spotkaniu z panem Jerzym, przeszliśmy na pogaduchy ze śmietanką warszawskich astrologów, gdzie się w końcu można było poznać w miłej i prywatnej atmosferze. ;-)
No i weekend mieliśmy Dni Polsko Japońskie w czasie których zrobiliśmy ponoć dobry pokaz Aikido. Poza tym z ciekawych rzeczy, był pokaz Iai jitsu - techniki japońskiego miecza, koncert na Yakumo-Koto, wykład o współczesnym pojmowaniu Budo i Bushido w życiu i biznesie.
Sam zostałem zaproszony do Stowarzyszenia Yakumo-Goto. A zdjęcia są/będą na facebooku i Naszej klasie.

- Tylko zmarli, znają koniec wojny...-

10.04.2010

Żałoba Narodowa

Dziś krótko i na temat.

Myślę, iż pomimo zapewnień i słowotoku księży z radia i Tv, to ten wypadek tym bardziej uświadomił mi, że Boga po prostu - nie ma.
I druga sprawa, myślę, że tak jak umierał Wojtyła, to na chwilę bratały sie kluby piłkarskie, politycy itp. To i tak po paru dniach wracało wszystko do status quo, i niestety teraz też tak będzie, że niczego ta tragedia nas nie nauczy i nie zmieni sposobów myślenia prostych polaczków.

Ale, Cześć Ich Pamięci!

6.04.2010

Cieczka po Karolku

Co prawda, jak ktoś czyta moje archiwum, to znajdzie mój tekst na temat rocznicy śmierci JP 2.
Ale chciałbym tu jeszcze wrócić do tego tematu.
Chciałbym wam uświadomić, zanim przejdę do człowieka jakim był Karol, to, że ja nie walczę z religią, bo z czymś co jest wprost wbudowane w nasze jestestwo, to byłaby walka z wiatrakami.
My religie mamy wprost ewolucyjnie wbudowaną w nasz mózg, bo religia wzmacnia nasze więzi stadne, a indywidualnie sami potrzebujemy przewodnika stada (niekoniecznie materialnego), który nam wskaże cele i priorytety. Ale na szczęście ewolucja cały czas działa i w tej chwili już ok. 30% społeczeństwa, nie ma tak rozbudowanej tej części skroniowej w której znajduje się pojęcie religii i oby tak dalej.
To z czym ja walczę, to jest bezduszność wszelkich, nie tylko katolickich, „duchownych”, widzenie tylko miłości do pieniądza i naigrywanie się z prostych ludzi. No czasem ci kaznodzieje, są święcie przekonani, iż głoszą prawdy i pomagają innym, ale to wynik długotrwałego prania mózgu w klasztorach przez chierarchów danej sekty (wg. wszelkich systemów rozpoznawania, co jest sektą a co ruchem religijnym – katolicyzm jak najbardziej sektą jest!)
A znów to co mnie drażni u tych prostych ludzi, to bezkrytyczne przyjmowanie największych bredni i wprost wysławianie pod niebiosa rzeczy, które nie są żadnymi „cudami” tylko przypadkami, ewentualnie, wystarczyłaby podstawowa szkolna wiedza, aby zrozumieć, że jesteśmy robieni w jajo. Ale przecież szkola nie jest po to aby óczyć!
Wiedzę czerpie się z tego co nas emocjonuje, co nas interesuje, co może dać nam coś konkretnego, dlatego popatrzcie sami co się zwykle studiuje...
No ale dość trucia.
Z okazji 5 rocznicy Karolowi życzył bym:
Aby wciąż podnosił poziom swego ego, bo to pozytywnie wpływa na polskie niskie poczucie wartości i przez to poszukiwanie ideałów i wzorców gdziekolwiek.
Aby wciąż ukrywał rzeszę pedofilów i innych zboczeńców w sutannach, bo mu to świetnie szło.
Aby jego hipokryzja wciąż rosła i rozlewała się szerokim strumieniem wokół jego osoby.
Aby, tak jak i mnie, uzdrowił jak najwięcej osób z chęci bycia katolikami.
Aby emanował swą pychą, egoizmem i wstecznictwem, udając że jego droga to działalność na rzecz pojednania kościołów i szerzenia pokoju.
Aby nadal zakazywał używania gumek i dzieki temu dawał pracę zakładom pogrzebowym i szpitalom, które muszą się borykać z plagą Aids.
Aby wraz z muzułmanami nadal gorliwie umniejszał do instrumentalnego, traktowanie i szanowanie kobiet.
Aby innym księżom dał zasmakować tego samego owocu, jaki sam smakował ze swą wieloletnią przyjaciółką, z która uprawiał sex i to mimo, iż ona była mężatką!
Aby leki na Parkinsona jakie używał przynosiły mu ulgę i aby pamiętał iż to co jest mu wstrzykiwane, to serum z niemowlęcych ludzkich embrionów.
Aby jego „dzieła” były kiedykolwiek inaczej potraktowane niż zapchajdziura na półce z albumami i książkami, bo czytać się niestety tego nie da.
Aby nadal sławił swoje populistyczne ludzkie oblicze przez żarcie wadowickich kremówek
Aby...

- Kiedyś łotry wisiały na krzyżach. Teraz krzyże wiszą na łotrach. -