Co prawda, jak ktoś czyta moje archiwum, to znajdzie mój tekst na temat rocznicy śmierci JP 2.
Ale chciałbym tu jeszcze wrócić do tego tematu.
Chciałbym wam uświadomić, zanim przejdę do człowieka jakim był Karol, to, że ja nie walczę z religią, bo z czymś co jest wprost wbudowane w nasze jestestwo, to byłaby walka z wiatrakami.
My religie mamy wprost ewolucyjnie wbudowaną w nasz mózg, bo religia wzmacnia nasze więzi stadne, a indywidualnie sami potrzebujemy przewodnika stada (niekoniecznie materialnego), który nam wskaże cele i priorytety. Ale na szczęście ewolucja cały czas działa i w tej chwili już ok. 30% społeczeństwa, nie ma tak rozbudowanej tej części skroniowej w której znajduje się pojęcie religii i oby tak dalej.
To z czym ja walczę, to jest bezduszność wszelkich, nie tylko katolickich, „duchownych”, widzenie tylko miłości do pieniądza i naigrywanie się z prostych ludzi. No czasem ci kaznodzieje, są święcie przekonani, iż głoszą prawdy i pomagają innym, ale to wynik długotrwałego prania mózgu w klasztorach przez chierarchów danej sekty (wg. wszelkich systemów rozpoznawania, co jest sektą a co ruchem religijnym – katolicyzm jak najbardziej sektą jest!)
A znów to co mnie drażni u tych prostych ludzi, to bezkrytyczne przyjmowanie największych bredni i wprost wysławianie pod niebiosa rzeczy, które nie są żadnymi „cudami” tylko przypadkami, ewentualnie, wystarczyłaby podstawowa szkolna wiedza, aby zrozumieć, że jesteśmy robieni w jajo. Ale przecież szkola nie jest po to aby óczyć!
Wiedzę czerpie się z tego co nas emocjonuje, co nas interesuje, co może dać nam coś konkretnego, dlatego popatrzcie sami co się zwykle studiuje...
No ale dość trucia.
Z okazji 5 rocznicy Karolowi życzył bym:
Aby wciąż podnosił poziom swego ego, bo to pozytywnie wpływa na polskie niskie poczucie wartości i przez to poszukiwanie ideałów i wzorców gdziekolwiek.
Aby wciąż ukrywał rzeszę pedofilów i innych zboczeńców w sutannach, bo mu to świetnie szło.
Aby jego hipokryzja wciąż rosła i rozlewała się szerokim strumieniem wokół jego osoby.
Aby, tak jak i mnie, uzdrowił jak najwięcej osób z chęci bycia katolikami.
Aby emanował swą pychą, egoizmem i wstecznictwem, udając że jego droga to działalność na rzecz pojednania kościołów i szerzenia pokoju.
Aby nadal zakazywał używania gumek i dzieki temu dawał pracę zakładom pogrzebowym i szpitalom, które muszą się borykać z plagą Aids.
Aby wraz z muzułmanami nadal gorliwie umniejszał do instrumentalnego, traktowanie i szanowanie kobiet.
Aby innym księżom dał zasmakować tego samego owocu, jaki sam smakował ze swą wieloletnią przyjaciółką, z która uprawiał sex i to mimo, iż ona była mężatką!
Aby leki na Parkinsona jakie używał przynosiły mu ulgę i aby pamiętał iż to co jest mu wstrzykiwane, to serum z niemowlęcych ludzkich embrionów.
Aby jego „dzieła” były kiedykolwiek inaczej potraktowane niż zapchajdziura na półce z albumami i książkami, bo czytać się niestety tego nie da.
Aby nadal sławił swoje populistyczne ludzkie oblicze przez żarcie wadowickich kremówek
Aby...
- Kiedyś łotry wisiały na krzyżach. Teraz krzyże wiszą na łotrach. -
Hej Bestia.
OdpowiedzUsuńTo, że nie darzysz zbytnim szacunkiem Wojtyły to już wiemy i w sumie długo można by dyskutować, czy on zasługiwał na szacunek czy nie.
Jedno jest natomiast pewne - Ty o nim słyszałeś, on o Twoim istnieniu nawet nie miał pojęcia.
Podrufffko
Mika
:)
OdpowiedzUsuńTaaa, usiadla mala mrowka na grzbiecie slonia i wrzeszcy: "Ugryzlam go, widzieliscie? Ugryzlam!"
P.S. Jak sie nazywa mrowka, ktora gryzie martwego slonia? Padlinozerca?
Jak już musisz mi dowalić, bo widać, że Cie korci, to proszę bardzo, ale jakoś tak inteligentniej..
OdpowiedzUsuńBo jak dotąd (jak dla mnie)piszesz truizmy...
Bo ja i tak jestem tylko mrówką, papież też, bo tylko media go napompowały, a i do padlinożerstwa sie jak najbardziej przyznaje...
D.
P.s. Naprawdę nie wiem o co Ci chodzi, i po co ta wojna...