1.06.2020

Prof Simon o epidemii

PROF. SIMON :
" Nie rozumiem decyzji o otwarciu stadionów, kościołów, sal weselnych.."

Rząd PiS kłamie !

" Niewątpliwie mamy epidemię w tym kraju i nie tylko w tym kraju. Mamy zaraźliwy wirus, dość młody, a więc się łatwo szerzy. Wiemy też mniej więcej, ile mamy przypadków. To jest nieprawda, że 22 tys., bo to są te wyłapane przez nas klinicznie objawowe, czyli trzeba liczyć 80-100 tys. przypadków, które przebyło czy ma wirus w jakiś sposób ! "

Światowy autorytet w dziedzinie chorób zakaźnych prof.Krzysztof Simon kolejny raz krytycznie ocenił decyzje rządu PiS w sprawie walki z pandemią koronowirusa SARS-CoV-2 wywołującego śmiertelną chorobę COVID-19.

Od 30.05.2020 rozpoczął się IV etap rozmrażania gospodarki i życia społecznego.
Od tego dnia w przestrzeni otwartej nie trzeba zasłaniać ust i nosa. Należy jednak pamiętać, że noszenie maseczki lub innej osłony wciąż jest obowiązkowe w takich miejscach jak sklepy, urzędy czy autobusy. Jednocześnie zniesiono limity osób, które mogą znajdować się na terenie placówek handlowych, gastronomicznych czy kościołów.
Prof.Simon :
"Musimy zdecydować się na zniesienie niektórych obostrzeń, ale niektóre z decyzji polskiego rządu są dla mniw niezrozumiałe ! "
" Zupełnie nie rozumiem decyzji - tu się narażam kibicom - otwarcia stadionów. Przypomnę: stadiony były przyczyną gigantycznej epidemii we Włoszech. Nie bardzo rozumiem koncentracji ludzi w jednym miejscu, jakim są kościoły. Wiem, że ludzie się modlą, ale mogą to robić na zewnątrz. A to była przyczyna gigantycznej epidemii w Korei Południowej, wyszła właśnie z kościołów. Zupełnie nie rozumiem kolejnego posunięcia, które jest bardzo abstrakcyjne - tu narażam się z kolei branży weselnej - tych wesel bez ograniczeń . "

19.04.2020

Wybory

Uprzedzam. Post Do Kobiet i ten, nie są mojego autorstwa...

W Y B O R Y - BOJKOT NIE MA SENSU, NIC NIE JEST PRZESĄDZONE.
1) NISKA FREKWENCJA nie ma znaczenia, wybory prezydenckie nie mają limitu frekwencji. Moze być 2% i wybory są wazne
2) ILOŚĆ ODDANYCH GŁOSÓW ma znaczenie - jesienią PiS mial 8,1 mln glosów, antypis 10,4 mln. Jest nas wiecej. Wystarczyłaby taka sama mobilizacja. Elektorat PiS jest bardzo zdyscyplinowany wiec te 8,1 mln to MAKSYMALNY POZIOM ich głosów
3) Dodatkowo karty do glosowania dotrą do tych, ktorzy nigdy na wybory nie chodzili, a jest ich 12 mln - jeśli część z nich wypelni jednak kartke jest duza szansa na wygraną.
4) Kazdy robi zdjecie swojej karty do glosowania z dowodem osobistym obok - odłoniete tylko zdjecie i początek peselu / data urodzenia. W razie fałszerstw wszyscy wysylaja zdjecie do komitetu wyborczego swojego kandydata, a komitety sumuja glosy i badaja czy kaczor oszukiwal.
5) IM WIĘCEJ oddamy głosów tym trudniej bedzie sfałszować wybory
6) w 1 turze kazdy glosuje na kogo chce byle zabrac Dudzie szansę 51%, w 2 turze wszyscy głosują na kandydata opozycji
7) BOJKOT TO NAJGŁUPSZA rzecz jaką możemy zrobić. Kaczyński tylko na to czeka. Trzeba się dobrze zabezpieczyc i podziekowac szeregowemu poslowi Kaczynskiemu za dreszczyk emocji umrę / nie umrę oddając głos.
8) CO JEST STRASZNE? od wczoraj na 6 grupach zebrałem 5 głosów wsparcia i jakieś 3 000 głosów, że wybory bedą sfalszowane - Wielki Naród się poddał, klęczy przed ohydnym, zgorzkniałym starcem, który zarządzając naszym strachem manipuluje wynikiem wyborów. PODDALIŚMY SIĘ I DOKŁADNIE O TO MU CHODZIŁO. 9) udostępnij szeroko post, niech ludzie sami podejmą decyzje, ale bojkot to fatalna droga!

16.04.2020

Do Kobiet

Do kobiet.

Przez całe lata byłyście służącymi urobionymi po pachy przy garach. Praczkami, prasowaczkami i zbiornikami na nasienie. Byłyście workami treningowymi dla damskich bokserów. Maszynami rozpłodowymi, gwałconymi przez oprawców, bez prawa do decydowania o własnym ciele.
Nielegalne aborcje w podziemiach, w haniebnych warunkach spowodowały, że niejedna z Was do domu już nie wróciła. Te, które przeżyły, traumy mają do dziś.

Od pierwszych lat życia wpajano Wam, że powstałyście z żebra mężczyzny, więc jesteście jego własnością. Mniej kompletne, słabsze, głupsze i nie możecie być samowystarczalne.

Gdy umawiałyście się z chłopakami na randki, byłyście kur***i.
Gdy panowie Was zaliczali, byli podziwianymi przez kolegów Casanovami, mistrzami polowania. Zapładniali, Wy zostawałyście same z nieplanowanymi dziećmi. Z bękartami, bo nieślubne, to gorsze.

Nie było w szkole rzetelnej edukacji seksualnej, więc wiele z Was zostawało matkami w wieku 14, 15, 18 lat. Zdecydowanie za wcześnie.

Zły dotyk był na porządku dziennym. Dziadek, tata, wujek, sąsiad, ksiądz. Był, bo nikt Was nie nauczył jak się przed nim bronić.

W w XXIw. zamiast uczyć, zamiast badać, zamiast ratować, wracamy do Średniowiecza. Szaleńcy debatują o tym, czy z woli Boga macie w trakcie porodów umierać. Debatują o tym, czy powinnyście rodzić martwe dzieci. Dzieci z gwałtów, albo nieukształtowane płody.

I nie rozumieją, że każdy kto próbuje siłą wedrzeć się do głowy (myśli), serca (uczuć) i macicy (tajemnicy). Każdy, kto chce majstrować swoimi obłąkanymi łapskami przy czymś, co z zasady powinno być dostępne tylko dla „właściciela”, popełnia zbrodnię przeciwko ludzkości. Dokonuje gwałtu na ŻYWEJ, ISTNIEJĄCEJ istocie ludzkiej. Na kobiecie.

Sadyści fantazją o tym, żebyście cierpiały, bo cierpienie jest przepustką do zbawienia.

Znałem kiedyś pewnego sadystę. Kochał przyglądać się cierpieniu. Podniecały go władza i strach.

Miałem 8 lat, gdy próbowałem ratować mamę. Przycisnął ją do ściany przedpokoju, uniósł w powietrzu i chciał udusić.
Wyciągnąłem drucianą trzepaczkę do dywanów i zacząłem go okładać po plecach. Dostałem z pięści w twarz. Przytomność odzyskałem dopiero następnego dnia, budząc się z podbitym okiem. Byłem wrażliwy, słaby, wątły, lekki. Nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie.
Byłem jak moja mama. Kropla w kroplę.

W końcu przyszedł moment, w którym odnalazłem w sobie odwagę. Kiełkowała we mnie od chwili, kiedy byłem tym niepozornym, kilkuletnim chłopcem.

W wieku 18 lat stanąłem na przeciw oprawcy i krzyknąłem DOŚĆ! KONIEC PRZEMOCY! Postawiłem się. Wywalczyłem wolność dla najważniejszej kobiety w moim życiu. Nie mógł decydować o jej ciele, o jej codzienności, wyglądzie i uczuciach. Nie mógł manipulować i straszyć.

Czasy były takie, że milicja odpowiadała kobietom „do pożycia małżeńskiego się nie wtrącamy”. Żony, partnerki, matki dzieci, były bezradne i bezbronne. Bez wsparcia państwa i bez pomocy psychologów. Bite i gwałcone cierpiały, ale kochały.

Dziś jesteście wolne, silne i niezależne. Nie potrzebujecie nas facetów, żeby obronić się przed oprawcą, który chce decydować o Waszych ciałach, życiu i śmierci. Chichot losu sprawił, że Waszym oprawcą okazała się kobieta. To cena Waszego wyzwolenia. Życie pokazało, że zło nie ma płci. Mieszka w różnych ciałach.

Ja na moją wolność i wolność mojej mamy i brata czekałem aż 18 lat.
Bo walka o wolność to proces żmudny. Częściej jej nie ma, niż jest.
Wystarczy na chwilę zmrużyć oczy, zdrzemnąć się, przeoczyć i ktoś ją nam wykrada.

Nie pozwólcie sobie odebrać godności, o którą walczyłyście całe dekady. Nie zmarnujcie tytanicznej pracy i energii jakie zostały włożone w to, żeby nikt nie miał prawa wsadzać swoich brudnych łap do Waszego łona. Nie przeoczcie tego ważnego momentu. Teraz wprowadzą całkowity zakaz aborcji, a za chwilę kolejny projekt - Całkowity zakaz antykoncepcji?

Kryptogeje, którzy nie są w stanie zaakceptować swoich orientacji, nienawidzą gejów i nie zgadzają się na związki partnerskie. Wiecie dlaczego? Oni nie są szczęśliwi, więc podjęli decyzję, że inni także nie będą.

Wiedzieliście, że Kaja Godek, autorka projektu ustawy zakazującej aborcji ma niepełnosprawne dziecko?

Wierzę, że ten projekt, to nie zemsta na wszystkich kobietach. W myśl zasady - Ja urodziłam, Wy też będziecie rodziły, nawet martwe.

Czekam aż zacznie liczyć moje plemniki po masturbacji i za ich marnowanie zechce wsadzić mnie do więzienia.

Walczcie! Pokażcie, że jesteście solidarne! Nie bójcie się! Nie pozwólcie, żeby uczynili z Waszego życia piekło.

Nie szanują Was, mimo, że żyjecie, bo nie szanują życia. Nienawidzą ludzi.

Chorzy umierają w szpitalach na COVID19. Wszyscy siedzimy zamknięci w domach. Polacy zostali bez środków do życia, bez pracy, a oni teraz debatują o aborcji? To jest dowód ich miłości do życia? Czyjego życia?

Wolność człowiekowi łatwo odebrać. Odzyskać wolność niezwykle trudno.
#PiekłoKobiet #StrajkKobiet #StopKaiGodek #StopFaszyzmowi
By Damian Maliszewski

15.04.2020

Wirus- z czym to się je!?

W czasach kiedy jesteśmy przeładowani natłokiem informacji, nic dziwnego, że wyławiamy i przetwarzamy te fragmenty informacji, które potwierdzają nasze poglądy.
Jesteśmy ofiarami efektu Dunninga-Krugera, dlatego tyle między nami sporów co jest prawdą a co kłamstwem.
Dziś krótki wykład o wirusologii, wraz z tym czego boicie się dowiedzieć. Na początek ciekawostki..
Ale ad rem...

Mamy wirusy komputerowe, wirusy umysłu i wirusy biologiczne. Wszystkie są pasożytami i żyją tylko tym co wykradają komórkom gospodarzom.
Wirus- to po łacinie - Trucizna.

Czy wirus żyje?
Bakterie i inne formy żywe mają przynajmniej 500 genów. Wirus ma ich tylko kilka. Np. HIV ma 9, Korona 13.
Inne formy życia posiadają metabolizm, wirus tylko się kopiuje.(Nobel 1946r M. Stanley)
Wirus, o czym będę pisał dalej,to bardzo ważny czynnik zmian ewolucyjnych. Dają początek nowym genom,które przekazują komórkom, co może zmienić czynniki życiowe całego organizmu.

Mamy wirusy, które przyłączają się do DNA lub RNA. Koronawirus to typ RNA. W komórce wirus odsłania swe własne DNA/RNA i zdejmuje swój płaszcz białkowy i zmusza komórkę lub jej jądro do produkcji wirusowych replik.

Wirusy potrafią nawet ożywić obumarłą komórkę i uruchomić jej mechanizm replikacyjny! (Fenotyp Fenixa).

Przyjmuje się, że istnieje ok 5,5 tyś gatunków wirusów, a w oceanach jest 10x30 wirusów w komórkach zwierzęcych.

Istnieje podejrzenie, że samo jądro komórkowe powstało z mutacji dużego wirusa typu DNA.

Zbadano, że osoby zaszczepione grypą stają się nagle towarzyscy. I tu są dwa wyjaśnienia.
- Jest to wpływ samego mózgu, aby zbliżyć się do innych osób aby móc zakazić kolejne osoby.
- Siła sugestii. Osoba zaszczepiona czuje się bezpieczna, więc chętna do spotkań.

Pierwszy przypadek Koronawirusa w Wuhan to 8.12.2019
Chiny upubliczniły to 31.12.2019

W 2015 roku zrobiono w Tybecie odwiert 50m w głąb lodu. Zbadano materiał i znaleziono 33 wirusy, z czego 22 nieznane. Ocieplenie klimatu może być groźne!

Dla wielu niepewny test na Covir19 jest na podstawie reakcji łańcuchowej polimerazy (CPR),trwa 3 dni i może nie dać pozytywnego wyniku u osób, które wyzdrowiały. Stąd nieporozumienia, czy test działa czy nie.

Szczepionka. Musi przejść 3 etapowe badania i może być gotowa za ok 1,5 roku. Teraz prowadzi się badania 15 nowych preparatów z których wyodrębni się 1 do 3 najlepszych.

Jedna nasza komórka zainfekowana wirusem, może dać nawet milion kopii wirusa i z wycieńczenia umiera. A wirus z kaszlem się ulatnia z ciała i szuka kolejnych ofiar. Nasz organizm, jeśli się obroni, tworzy przeciwciała znające szkodnika i walczące z nim.

Pamiętajcie! W szczepionce (np na grypę) nie ma już tego wirusa! Są tylko jego białka, zmutowane tak aby zepsuć samego wirusa i go unieczynnić. Są to zwykle: cząsteczki rtęci, amulety, wyciągi z mózgów noworodków, aluminium i glin, grafit, pręty z reaktora, metale ciężkie, nanoczipy (wersja dla szurystów i antyszczepionkowców).😜

Podsumowanie:

Gdyby nie wirusy, nie byłoby życia.
Ewolucja to adaptacja do zmiennych warunków życia.
Ma tylko dwa prawa. Mutacja i selekcja osobnicza, co dzieje się wciąż w przyrodzie.
Ale tym dwu prawom brakuje bodźca.
Pierwotnie myśleliśmy.. skąd wiadomo, że do oddychania potrzebujemy płuc a nie skrzela?
Choć płatki uszu to atawizm i pozostałość po skrzelach..
Skąd ćma wie, że ma mieć brązowe skrzydła aby w wyniku mimikry upodobnić się do kory drzewa?
I czemu ćma leci na wprost do ognia a mucha okrąża płomień dookoła?
Ćma wylatuje na żer po linii światła księżyca i po tej linii wraca do gniazda.
No i tym się zajmował biolog R. Sheldrake. Myślał, czy nie jest to wynik przypadkowych mutacji?
Myślał i wymyślił - Pole Morfogenetyczne!
Nie istniejąca koncepcja tłumacząca astrologię, telepatię, fizykę kwantową i wszystko co mądrze brzmi, choć nie ma sensu.
Sheldrake uważał, że to morze/pole z którego czerpią wiedzę i mondrość wszystkie gatunki na poziomie ezoteryczno-genetycznym.
Tu miłośnicy Dwupunktu i Totalnej biologii uważają kwanty jako nośnik pseudoinformacji.
Niczego takiego nie znaleziono poza książkami nieistniejących profesorów i szurystycznymi stronami internetowymi.

Kolejny odkrywca H.von Ditfurth odkrył, co jest tym nośnikiem informacji!
Ta dam!!!
To wirusy!
Wirusy za pomocą enzymów tną DNA na fragmenty i wstawiają fragmenty DNA pobrane od innych gatunków.
Nazywa się to Dziedziczenie Horyzontalne.
Dziedziczenie wertykalne to takie typu z ojca na syna.
Stąd szybkość ewolucji poprzez roznoszenie plotek między gatunkami. Czasami przy tym następuje depopulacja, ale tylko słabych organizmów.
Ale to już inny temat...


6.04.2020

Wolne, niezależne i tajne wybory maj 2020 (taki sarkazm)

Art. 17 ustawy kopertowej zakłada odpowiedzialność karną do 3 lat więzienia za niezwrócenie karty wyborczej, niezależnie czy z oddanym głosem czy pustej.
Tak wyglądają pisowskie "wolne wybory".
"Projekt ustawy autorstwa PiS w obecnym kształcie WYMUSZA na wszystkich uprawnionych do głosowania, zwrócenie karty do głosowania pod karą 3 lat więzienia. Nawet jeśli wyborca nie będzie chciał oddać głosu, będzie musiał się pofatygować do skrzynki" – napisał na Twitterze Patryk Michalski."

Marcin Zegadło napisał;
Ten specyficzny rodzaj przemocy, spatologizowany patriotyzm i chory (nomen omen) nacisk na wyborców, którzy pod groźbą więzienia stają się przestępcami nie głosując w wyborach urządzanych na życzenie psychopaty z Nowogrodzkiej to jest prawdziwa twarz tej władzy - tępe spojrzenia tchórzy, którzy boją się, że będą musieli ponieść odpowiedzialność za to, co zrobili z tym krajem w ciągu ostatnich 5 lat.
Oni teraz grają o życie. Naszym życiem grają o własne.
Ale nie ma takiej dyktatury w historii, która nie upada. I nie ma takiego satrapy, który w końcu nie staje się karykatura samego siebie.
komentarz mec. Giertycha;
- W moim przekonaniu posłowie, które zmierzają do obalenia za pomocą ustawy Konstytucji RP, a ustawa wprowadza elementy wykorzystania przymusu państwowego, popełniają przestępstwo z art. 127§2 kk. Jest to zbrodnia, która jest zagrożona karą pozbawienia wolności od lat 3 do 15

PS
taki drobiazg na zakończenie;
KONSTYTUCJA RP Art. 127.
Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w GŁOSOWANIU TAJNYM...

Nieobiektywna ocena sytuacji w jakiej jesteśmy..

Pomijając oczywistą oczywistość, ze znajdujemy się w głębokiej i ciemnej dupie, to takie dochodzą szczegóły..
- edukacja.. Ja mam wrażenie że w wodzie pitnej podają wam fluor z oxytocyną. Nie dość że bezmyślni to zdziecinniali.
Uważacie że skoro czegoś nie widać to tego nie ma. (No bóg jest tu złym przykładem) i płaczecie, że was ograniczono! Że do parku nie wolno.. W Warszawie na Lasek Wileński już mówią Wuhanowo. Bo kretyni muszą iść pobiegać, bo nie da rady potruchtać w domu lub odpuścić na jakiś czas!?
Zabronili wejść do lasu.. No tak, las to norma codzienna dla 90% populacji! Sarkazm, dla nie qumających..
A myśliwym to wolno!!! Bo oni to mogą naparzać w dzikom źwierzyne cały rok!!!
Uprzejmie donoszę, że myśliwi mają zadania, np ochrony pól uprawnych bo zwierzaki lubią wyjadać ziarno abyście wy mieli co żreć, to do wegetarian. Myśliwi dbają o las, o czystość, o gniazda i dokarmianie itd.
Ale was myślenie boli i tylko ryki niczym u jeleni - zakazano!!!
- Polityka, obce słowo w naszym kraju.
Gowin rzekł, że nie wprowadzimy stanu wyższej konieczności bo państwo ma zapas kasy na max 3 (trzy) miesiące!!! Rozdać sobie, kościołowi i wyborcom było łatwo. Teraz jesteśmy w stanie kryzysu ale wybory muszą być!!!
Tak, musi dalej rządzić Pis, bo się boją spolecznego linczu, który oby dostali.
Osobiście proponuję każdemu tfu, politykowwi ostrzegawczy strzał w potylicę.
- Telewizja. Jak w piosence T. Love.. Otumania i ogłupia, telewizja telewizja.. Muńka udar ogłupił, ale to inny temat.
Telewizja edukacyjna.. Psioczycie i wyśmiewacie a to jak Teletubisie, jest dla określonego rozwojowo widza! Widać, dla was też bo ten sam poziom co u dzieci.
Programy są bez korekty, panie nauczucielki z łapanki, to co się Dziwisz!?
-! Kościół. Mało Tv Trwam, mało publicznego radia i telewizji, żarłocznej hienie. Bo im dochody kurwa spadły!
A wg mnie siostry powinny pomagać w szpitalach wśród chorych, ksiezulkowie dowozić limuzynami zakupy i swe bogactwa oddać na pomoc szpitalom!!! Widać to, prawda!?
- Społeczeństwo. Rozkapryszone i roszczeniowe. Byłbym za obozami dla tych z wirusem i kto chce wychodzić z donu, to do nich! Kto wypisuje, mając medyczne wykształcenie!, że wirusy nie istnieją! To do obozu!
Tym co rozpowszechniają filmiki gdzie miesza się fakty z bujdami, co tylko straszy ludzi i czyni podatnymi na panikę - do obozu!!!
I niech sami sprawdzą, czy wirus jest czy jednak go nie ma!!!

Proszę, nie dawajcie się propagandzie i pseudonauce. Słuchajcie lekarzy i policji. Wytrzymajcie ten czas dla zdrowia swojego i swych bliskich.. Amen.

Ps. Doceńcie mój kciuk, którym to wklepałem na bloga przez telefon.



6 kwietnia 2020

🔵6 kwietnia 2020r

👉Cena paliwa: 3.89zł
👉Szkoły zamknięte.
👉Zakaz zbiorowisk (max 2 osoby)
👉Chodzimy w rękawiczkach i maseczkach.
👉Ograniczona liczba kupujących w sklepie.
👉Czekamy w kolejkach na dworze by wejść.
👉Odwołane imprezy, koncerty.
👉Restauracje, teatry, kluby zamknięte.
👉Imprezy rodzinne, wesela odwołane.
👉Max 5 osób na pogrzebie.
👉Zamknięte place zabaw.
👉Praca urzędów ograniczona.
👉Zakaz wchodzenia do lasu! 😞
➡️Brakuje maseczek, rękawiczek.
➡️Brakuje respiratorów w szpitalach.
➡️Granice państwa zamknięte.
➡️Loty odwołane.
🚷Policja patroluje ulice.
🔞Młodzież do lat 18 nie może przebywać na ulicach.
☢Rzeczywistość zmieniła się z dnia na dzień.
Boimy się o przyszłość, o to ile to potrwa..
☣Nieustanne informacje dotyczące nowych zakażeń i zgonów.
☣Zaniedbana i niedofinansowana przez lata służba zdrowia klęka.
⚠️Jurek Owskiak i WOŚP wspiera walkę z COVID-19.
⚠️Organizujemy zbiórki by wspierać lokalne szpitale.
🚫Politycy kłócą się o wybory prezydenckie.
Umierają ludzie.
🚫Żyjemy w izolacji.
✅Na dworze wiosna, którą oglądamy przez szybę okna.

Po co to napisano?

Ponieważ kiedyś ten post pokażę mi się we wspomnienach i przypomni mi jak cenne jest życie i ile mamy na codzień, a także to by niczego nie brać za pewne, doceniać każdy dzień i ludzi dokokoła. 🤔❤”

Autor nieznany.

28.03.2020

Nowa Polska

Dziś budzimy się w Nowej Polsce.
Ale nie jest to wyrażenie optymistyczne.
Kto by, poza jasnowidzami, przypuszczał, że bedziemy żyli w tak ciekawych czasach.
Zawsze jako kraj mieliśmy pod górkę, ale zwykle z powodów zewnetrznych!
Tym razem nasz kraj został zaorany przez nierząd tzw dobrej zmiany i episkopat.
To, że jesteśmy europejskim dziwadłem, można znieść, ale że sami sobie to robimy..
Mamy mało problemów. Okradający nas rząd i kosciół, rozbicie społeczne i ekonomiczne wraz z przymusem izolacyjnym.
Korona virus który nas powoli przetrzebia, cicha wojna domowa, i ogromna głupota ludzi.
Wynik religii w szkołach, niby nic, ale zabrali masę godzin rzetelnej edukacji na sączenie w umysły polityki ogłupiania bogiem i fałszywą miłością.
Co bedzie dalej?
Zastraszanie, dławienie odruchów demokratycznych i budowa tu kolejnej PZPR/PIS! Polska Rzeczpospolita Katolicko Ludowa.
I najgorsze jest to, jak wielu ludzi tego chce!
Starzy, po 60tce, bo to znali od dziecka i nadal uważają, że co ksiundz powie to sfinte!
Młodzi, ok 20tki bo to takie Polskie i patridiotyczne! Polska uber alles!!!
Klasa srednia 30-50 lat, ciężko pracuje na tamte dwie kategorie i nie ma czasu, siły i ochoty walczyć i użerać się ze wspomnianymi dwiema grupami.
Naprawdę, nie wiem co bedzie dalej, ale jest źle. Czego wam i sobie nie życzę.

To wpis po 4 latach.
Na razie tylko taki wstęp, ale będę dalej blogował.
Amen.

13.09.2016

Wywiad

Poniżej surowa wersja wywiadu, jaki zrobiono ze mną do pracy dyplomowej:
"Fakty i mity psychotroniki"
Długie, ale dacie radę!!!

Proszę mi opowiedzieć, jak to wszystko się zaczęło? Jak wyglądała pana zawodowa droga?
- Zawodowa droga… To zaczęło się od tego, że pochodzę z Radomia gdzie przeczytałem kiedyś w gazecie ogłoszenie o naborze do Studium Radiostacji i Psychotroniki w Łodzi. Przyjechałem, przyjęto mnie, o dziwo!… Na początku przyjeżdżałem z Radomia na weekendy. Było to zaocznie, przez pierwszy rok, a później się dowiedziano, że jestem instruktorem Aikido, to poproszono mnie o prowadzenie zajęć na zasadzie WF-u. I dzięki temu miałem lepsze warunki w szkole, bo jednocześnie mogłem chodzić na zajęcia i dla dziennych i zaocznych. No i siedziałem w tej szkole przez 10 lat. Nadal z nią współpracuję. To znaczy, sama szkoła, się rozpadła, ale nauczyciele z tej szkoły, to każdy coś ze sobą robi i nadal z szefostwem tamtej szkoły sobie współpracuję.
- Doprowadziło mnie to do tego, że jednak wolę normalną medycynę niż medycynę niekonwencjonalną. Z tego powodu, że najważniejsza rzecz, jaka różni jedno od drugiego, to jest sprawdzalność i powtarzalność efektów. Bo w momencie, jak się coś raz zdarzy to jest to przypadek. Jeżeli powtarza się jakaś sytuacja, na przykład, taka jak są badane leki na zasadzie podwójnej ślepej próby. I wtedy widać na badaniu rzetelnym, bo oczywiście każdy kombinuje, żeby jego badania przeszły i żeby się potwierdziło jego zdanie, ale ogólnie najważniejsza jest powtarzalność i sprawdzalność. Jeżeli coś jest na zasadzie, „ może wyjdzie, może się uda, a może nie”, to w tym momencie jest to tylko kwestia przypadku, że coś się uda. Poza tym druga rzecz, jaką uważam, na co się mało zwraca uwagę, to jest nasz układ immunologiczny. My jesteśmy bardzo dobrze przystosowani do środowiska i gros chorób leczymy sobie sami. Do tego żadna medycyna nie jest nam nawet potrzebna, a wręcz niekiedy szkodzi. Naturalna czy alopatyczna, ziołowa, to bardzo często nie ma nawet potrzeby brania jakichkolwiek leków, bo sobie nasz układ z tym radzi, o ile w miarę zdrowo żyjemy.
Dokładnie.
- W tej chwili jestem rehabilitantem, plus opiekunem medycznym.
Skąd fascynacja masażem?
- To właśnie się wzięło z Aikido. Aikido jest to sztuka walki japońska, i w jej zakres wchodzi część, która nazywa się „kenkodo”, czyli japońska forma drogi do zdrowia i tam właśnie jedną z głównych metod jest relacja z drugim człowiekiem, czyli nauka masażu shiatsu, kiatsu i ogólnie zdrowego podejścia do życia i do psychiki. U mnie wyszło to z Aikido i w tej chwili ja się śmieję, że dzięki tej wiedzy potrafię i połamać człowieka, i go złożyć.
A na czym taki zabieg, taki masaż polega?
- Tak jak mam u siebie w gabinecie? Najzwyczajniej jak ktoś przychodzi, to rozmowa wstępna, bo trzeba wiedzieć, co tej osobie dolega i najlepiej, jak ma jeszcze opis, rentgen i tak dalej. Następnie albo na stojąco, albo na leżąco na stole staram się jakoś pomóc, rozmasować, albo poćwiczyć z taką osobą na zasadzie fizjoterapii i omówić co oraz jak robić, żeby przestało boleć. Najczęściej mamy choroby cywilizacyjne. Bo to jest jeszcze ewolucja. I ogólnie ewolucyjnie jeszcze nie jesteśmy, w pełni zbudowani i w pełni dostosowani do tego środowiska. Szczególnie kolana, bo to jest najbardziej skomplikowany staw i kręgosłup lędźwiowy. Nas się źle uczy tak, że wszyscy muszą siedzieć prosto. To jest nienaturalna pozycja dla nas. Zauważ, że najbardziej naturalna pozycja to jest u ludzi na wsi. Oni chodzą pochyleni 5 stopni do przodu i to jest naturalna pozycja człowieka. A u nas wiesz, każdego się usztywnia i już od czasu szkoły. Najczęściej jest tak, że ławeczki w podstawówce są niedostosowane do wymiarów dziecka i się te dzieci przygarniają, albo siedzą te dzieci sztywno. I zbyt długo siedzą w szkołach, dlatego te problemy z kręgosłupem ma każdy, niezależnie kto to jest, nawet włącznie ze mną.
A czy dotyk leczy? Jak pan uważa?
- Wiesz co, dotyk na zasadzie kontaktu z drugą osobą tak, ale nie jest to na zasadzie magii, że przesyłamy jakąś magiczną energię, tylko na zasadzie takiej, że potrzebujemy styku z drugą osobą psychologicznie. Wynika to z ewolucji, że jesteśmy zwierzęciem stadnym i po prostu daje nam to poczucie bezpieczeństwa. Uczyłem się o bioenergoterapii z punktu widzenia naukowego i to, żeby móc być bioenergoterapeutą, to trzeba by być zupełnie zdrowym. Powiedzmy, że mamy problem z wątrobą, bo sporo pijemy, to w tym momencie, jeżeli ma to być relacja z drugą chorą osobą, która ma chorą wątrobę, to nasza wątroba musi być zdrowa po to, że przekazać informację… Nie jest to energia, na zasadzie fali czy wibracji tej samej częstotliwości, żeby móc skoordynować się z drugą wątrobą, a to jest dla mnie niewykonalne z tego powodu, że my jako całość organizmu jesteśmy taką mieszaniną wszelkich drgań, wibracji każdego organu, każdej komórki, że to się nie da. To jest po prostu na zasadzie dobrego PR, że jestem świetnym bioenergoterapeutą, potrafię coś tam robić i tych ludzi najzwyczajniej oszukuję… To są osoby, które są podatne, tak jak rozmawialiśmy wcześniej o hipnozie, że część z tych bioenergoterapeutów potrafi bardzo szybko zahipnotyzować taką osobę, bo hipnoza też nie jest żadną magiczną rzeczą. To jest tylko sposób przeniesienia świadomości w inny obszar myślenia. W tym momencie hipnoza jest formą takiego znieczulenia drugiej osoby, przy czym hipnoza nie leczy. Jest to tylko pomocnicza forma terapii przy różnych uzależnieniach, lękach, fobiach i innych takich rzeczach. Poprzez hipnozę się nie uleczy. Poprzez bioenergoterapię można pomóc leczniczo, ale to tylko działa, jako efekt placebo. Nic więcej w tym nie ma.
A w czasie masażu przez ten dotyk zdarzały się jakieś ciężkie przypadki, że naprawdę pan pomógł?
- Tak, ale to wiesz, to jest normalna fizykoterapia. Mam chociażby w tej chwili pacjentkę, która ma słoniowatość nóg. Jest tak otyła i z racji rozwalenia całego układu hormonalnego, że po prostu najzwyczajniej ja z niej wyciskam wodę. Jest to fizykoterapia. Jest to ciężka robota, kiedy się to wszystko po prostu wyciska z takiej osoby. Jest forma dotyku i jest również forma masażu na zasadzie psychoterapii. Głownie chodzi o to, że zawód masażysty to jest tak jak zawód fryzjera. I masażyście, i fryzjerowi mówi się o wszystkich problemach, tak jak psychologowi. Nawet lepiej, bo do psychologa przychodzi się zablokowanym, bo coś on będzie chciał z tym zrobić. A do takiej osoby przychodzi się swobodnie, bo wie się, że po prostu jak na spowiedzi u księdza można się wyspowiadać i nie będzie szło to dalej. To jest kwestia zaufania, że do takiego terapeuty idą osoby, które mają zaufanie. Ja miałbym dużo więcej klientów, tylko słyszę szczególnie od pań, że: „Nie przyjdę do pana, bo mi mąż zabrania”. Jesteśmy jeszcze w Polsce w średniowieczu pod tym względem, a jeszcze z racji tego, że kościół ma tu władzę, to niestety sytuacja się pogarsza, że jesteśmy coraz bardziej krajem, nawet medycznie zacofanym, bo jak wiesz jest kwestia in vitro, kwestia usuwania ciąży, to teraz się jeszcze doczepili do transplantologii, że zabija. No bzdury straszne, żyjemy w tak strasznym kraju, że to masakra. Ale wiesz, skoro przyszło tu żyć… Wiadomo, zawsze jest kwestia, żeby stąd wyjechać, ale z tym wyjazdem, no nie każdego na to stać, nie każdy jest na tyle odważny i nie każdy chce, więc się żyje, jak się żyje.
A skąd pan czerpał wiedzę na temat masażu oprócz tej szkoły?
- Oprócz tej szkoły psychotronicznej, to normalnie również Szkoła Masażu plus również najróżniejsze kursy, ale medyczne. Byłem też na paru kursach bioenergoterapii, to się najzwyczajniej obśmiałem, po cichu wyszedłem. Po prostu szkoda czasu. A jeszcze na dodatek takie kursy bardzo dużo kosztują, bo takie osoby lubią tworzyć wokół siebie mit, bycia ponadnormalną osobą i w związku z tym uważają, że „moje” rzeczy mogą być drogie. Wcale niekoniecznie, tym bardziej, że tak naprawdę te wszystkie metody są tak proste i zwykłe, tylko się wokół nich robi otoczkę. Tutaj zahaczę kwestię, bo to jest to samo, co wróżenie z Tarota. Tak naprawdę wróżyć może każdy, to jest forma psychologicznego Cold Readingu, tylko, że każda wróżka mówi, że nie wolno dotykać kart, nie wolno wróżyć w niedziele. Tworzą fetysze po to, żeby chronić swój interes, żeby nikt inny się tym nie zajmował, tylko One. To jest po prostu kwestia biznesu.
A nadal się pan rozwija jakoś tak?
- To znaczy tak, przybywa mi kilogramów. To jest kolejny mit właśnie. Ja się strasznie śmieję bo tej chwili jest mania samorozwoju, coachingu, mentoringu. Bzdurne takie rzeczy. To jest normalna rzecz, którą uczy się w normalnej szkole, na psychologii i w życiu, ale jest kolejna rzecz, na której można zrobić pieniądze, więc są szkoły coachingu, później się opowiada jakim się jest świetnym mentorem, ale dla siebie się nie jest, bo się nie ma pracy i się nie potrafi nic zrobić. Tak to niestety wygląda.
A jak rodzina reaguje na pana zawód, na te masaże, na doświadczenie?
- Moja rodzina mieszka w Radomiu, ja mieszkam tu w Łodzi, ale jak tylko przyjeżdżam do Radomia, to mam całą kolejkę rodzinną.
Czyli jak najbardziej akceptują?
- Tak. Z tym to nie ma żadnego problemu.
Ale nikt w rodzinie tego nie wykonywał?
- Nie. To normalna rodzina, bo jak się mieszkało w Radomiu, to wszyscy pracowali w Zakładach Metalowych i robili, jak to się mówi oficjalnie, maszyny do szycia, a nieoficjalnie wychodziły z tego czołgi.
Czyli według pana nie trzeba mieć do tego daru, żeby to robić?
- Żadnego. To jest po prostu kwestia pewności siebie i nauki. Trzeba naprawdę dużo się uczyć. To co właśnie pytałaś wcześniej na temat tego, czy ja się rozwijam. Dostałem ostatnio od paru osób komplement, że jak przychodzą do mnie i do mojego gabinetu, że jest wreszcie mieszkanie, gdzie jest dużo książek. Ja po prostu wolę wydać na jakąś dobrą książkę niż coś tam dobrego zjeść. Tylko, że jest jeden problem, że nie mam czasu czytać. Ale może kiedyś na emeryturze.
Czy w pana otoczeniu medycyna niekonwencjonalna jest popularna?
- Tak, bo niestety obracam się wśród tego towarzystwa. Jest popularna, ale ja, że tak to ujmę, staram się nie dokładać do tego swojej ręki. Owszem, mogę pomóc, ale jeśli ktoś potrzebuje pomocy przy pomocy normalnej medycyny, żeby wysłać do normalnego lekarza. Tym bardziej, że bardzo często przychodzą do mnie osoby, które właśnie były u tak zwanego kręgarza czy nastawiacza.
No właśnie, ciekawi mnie to, jak to jest z tymi kręgarzami?
- Wiesz co, to jest kolejna ciekawostka. Po pierwsze, osteopaci i chiropraktycy to są osoby, które wykonują zabiegi na kręgosłupie. Ustawianie tego kręgosłupa, ponieważ mają taką teorię, że każdy krąg u człowieka odpowiada za jakiś tam organ wewnętrzny i za oddziaływanie również psychiczne, co jest nieprawdą, ale na tym się robi kolejny dobry interes. Niestety oni często kręgi, które są dobrze ustawione i położone, to destabilizują. Tym bardziej, że to są chiropraktycy, którzy nie mają wyczucia. Im silniej i jak strzela ten kręgosłup, to bardzo dobrze. Powiem ci, że u mnie kiedyś też tak było, że u mnie masaż trwał 5 minut. Trzasnąłem tutaj, trzasnąłem tutaj i do widzenia, a to się okazuje, że wewnętrznie to jest tak delikatny organ, że tego nie wolno tak robić. Przekonałem się o tym i na sobie, i na swoich pacjentach. Kolejna rzecz, jaka jest też związana z tymi terapiami manualnymi z kręgosłupem, to są tak zwane homunkulusy. To są odbicia całego człowieka na człowieku. Homunkulusem jest ucho na zasadzie, że przypomina embrion oraz dłonie i stopy. I też jest refleksoterapia. Dla mnie to też jest wielka bzdura, ponieważ na stopie ponoć masz odbicie całego człowieka. No po prostu bajka, ale wiesz, jest to fajne na zasadzie baśni… Owszem, masaż stóp jest bardzo dobry, bardzo relaksuje i tak dalej, ale nie dorabiajmy do tego, że leczymy kogoś. Jest to na zasadzie relaksu i efektu placebo, bo to, że duży palec odpowiada za bóle głowy, to nie przesadzajmy. I tu przy okazji ciekawostka, jak widziałaś w reklamie, w telewizji, tych a propos plastrów Aikido. Cały światek Aikido się z tego strasznie śmieje. Nawet jest strona, nie pamiętam teraz adresu strony, gdzie na filmie jest rozebrany ten plaster Aikido, co on ma w środku. Okazuje się, na filmie jest pokazane, że jak się go przyklei na stopę, to po pewnym czasie ten plaster robi się czarny, brudny, że wyciąga się jakieś złogi z organizmu. Po to mamy nerki i wątrobę, żeby wyciągały z nas te złogi, a nie plastry!
Chociaż ja widziałam ostatnio, że cebulę ludzie wkładają za skarpetę.
- Tak, to jest ten sam efekt. Zauważ, stopa się poci. To są związki soli, które zmieniają barwę tej cebuli i to samo jest w tym plastrze. Wiesz, co jest w tym plastrze? Po prostu brązowy cukier, który pod wpływem wilgoci się rozpływa i robi brązową plamę. Tylko z ludźmi to jest na takiej zasadzie, że jest plaster, wmówiono nam, że działa, to działa, ale żeby się już wgłębić w to, dlaczego, to już nie.
Zauważył pan zainteresowanie większe masażami, takimi zabiegami?
- Zawsze było i zawsze jest. W tej chwili mamy bardzo kiepską ogólnie medycynę normalną. Wiesz, do mnie przychodzą ludzie, którzy mają na przykład zapisy na rehabilitację za rok, a za rok nie ma sensu ta rehabilitacja, bo stawy się zastają i będą nie do zrobienia. To musi być natychmiast robione. Inaczej nie ma to sensu. Ale jest bardzo dużo schorzeń, tym bardziej, że wiesz, mamy patologiczne środowisko. Zauważ, każdy jeździ samochodem. Mamy manię rowerów, owszem. Ale szczególnie w Łodzi, dla mnie to jest tragedia z tego powodu, że powietrze tutaj jest straszne. I teraz bieganie, albo jeżdżenie rowerem to jest tak, jakbyś się napaliła paczki fajek jadąc. Ludzie, nie myślą o tym co się dzieje, tylko dobra, robię coś dla zdrowia. Szczególnie mnie śmieszy, w Internecie jest tekst, że przejechał ktoś 10 kilometrów samochodem, żeby zrobić 10 kilometrów na rowerku, albo biegając na bieżni na siłowni. I tak wielu ludzi robi, bo samochodem jadą na siłownię. To jest po prostu kwestia mody i kwestia takiego pseudo-dbania o siebie.
A zna pan kogoś, kto wypisuje jakieś leki homeopatyczne, które niby pomagają?
- Cała szkoła jest tutaj homeopatii, którą prowadzi pan Żołnowski, ale niestety dla mnie homeopatia jest taka sama, jak akupunktura. Działa na zasadzie placebo, ale już akupunktura działa bardziej, bo igła jest ciałem obcym w organizmie, więc i tak są uruchamiane endorfiny, które w tym momencie są wydzielane i cały organizm reaguje. To nie jest tak, że wkłujesz w nogę i leczysz problem z kolanem. To nie jest lek kierowany. Owszem, bo tutaj zbiera się tych endorfin i krwi więcej i rzeczywiście przy okazji szybciej się to regeneruje. Ale ogólnie endorfiny są nawet stukrotnie silniejsze od morfiny. To jest tak, jakby leczenie wewnętrzne, tym co mamy w środku. To jest pobudzenie, układu odpornościowego po to, żeby coś ze sobą zrobić. Ale homeopatia to jest leczenie w tym momencie tylko cukrem, bo te pastylki są z glukozy i w tym nie ma nic leczniczego. To jest na zasadzie, „ podobne leczyć podobnym”. To są tysiączne rozcieńczenia różnych trucizn, które są ziołami, w normalnej postaci kiedyś leczyły, ale z nich się robi efekt, że drobinka może pociągnąć za sobą lawinę zdarzeń i leczyć dalej. Też czytałem, że porównano, że wiadro homeopatyku wlać do rzeki, pójść dalej 10 kilometrów, nabrać tej wody z tej rzeki i stwierdzić, że to jest lekarstwo. Kiedyś stwierdzono na jakiejś konferencji, gdzie było o homeopatii, czy opakowanie leków homeopatycznych może zaszkodzić? Tak, może. Jak się połknie opakowanie! Ale tak poza tym to jest kolejna pseudoterapia, żeby ktoś zarobił pieniądze na ludzkiej naiwności. Także niestety objeżdzam to strasznie. Jak ktoś z pseudoterapeutów to poczyta, to będę wyklęty, ale i tak już jestem przez tyle osób wyklęty! I w ogóle, że ze mną nie można porozmawiać, bo ja wszystkiego się czepiam. Czepiam się, bo chciałbym wiedzieć dlaczego?
Musi być odmienne zdanie, dokładnie.
- I mam swoje zdanie, bo tyle lat siedzę w tym i badam krytycznie, a ludzie podchodzą do wielu rzeczy bezkrytycznie, bo ktoś uznał, że tak jest, no to też tak uznam. Takie lenistwo umysłowe.
A czy uważasz teraz, że ludzie mają dostateczną wiedzę na temat tej medycyny naturalnej, niekonwencjonalnej?
- Zauważ kolejną rzecz, że jak były matury w tamtym roku, to okazało się, że statystycznie mamy najgłupszych ludzi, którzy zdawali tę maturę od 25 lat z tego właśnie powodu, że od 25 lat wprowadzono religię do szkół. Niestety religia ma u nas straszny wpływ i to, że jesteśmy krajem katolickim, ponieważ uwstecznia całą wiedzę. Tak naprawdę ludzie nie mają żadnej wiedzy. Zauważ, lekcji religii jest w szkole około 300 godzin rocznie, a normalnej fizyki, chemii masz jedną godzinę tygodniowo, przez jeden rok nauki, więc skąd ci ludzie mają wiedzieć? A znowu ludzi takich, którzy dociekają i chcą czegoś więcej, to jest bardzo mało. U nas nie ma ludzi, że chcą coś tam zgłębiać. To są tylko jednostki. Reszta jest tylko i wyłącznie na zasadzie albo pasożytnictwa, albo konsumpcji tego, co jest. Wiem tyle, co potrzebuję. Więcej nie jest mi do niczego potrzebne. Od tego mam tutaj specjalistów, że oni niech wiedzą. To jest takie spychanie i bezkrytycyzm.
A uważa pan, że coraz częściej ludzie korzystają z tego?
- Z czego?
Z medycyny niekonwencjonalnej?
- Tak, tak. Bardzo często. Jak czytam kilka forów poświęconych medycynie normalnej i niekonwencjonalnej to jest, że ci wstrętni lekarze nie chcą leczyć, są wredni i w ogóle, nawet leków nie wypisują. A tak naprawdę ci ludzie naprawdę musieli poświęcić na to czas, bo same studia medyczne to jest 6 lat studiowania plus 3 lata zrobienia specjalizacji i dopiero się ich dopuszcza do pacjenta. A tu wiesz, po zrobieniu tygodniowego, albo weekendowego kursu jesteś już bioenergoterapeutką, umiesz wszystko i leczysz. No bzdura straszna. A poza tym takie wykpiwanie lekarzy, że właśnie nie leczą, tylko trują, szczególnie, jeśli chodzi o kwestię raka. Wiesz, rak to tak naprawdę jest ponad 100 różnych chorób, które my określamy mianem raka. I o tym też trzeba wiedzieć, a ludzie twierdzą, że rak jest jeden. I koniec. I że wszystkie metody lecznicze są złe, wlewy chemiczne i tak dalej. Ale tak naprawdę to jest badane cały czas, czy to rzeczywiście działa, czy nie. A to jest, bo normalna medycyna jest zła, ponieważ mojemu wujkowi lekarz nie pomógł. Kurde, i tak każdy umrze. Tutaj też jest forma religijna, że musimy trzymać tego człowieka przy życiu. Dlatego zauważ, że w tej chwili ludzkość również głupieje bo rozmnażają się osoby najmniej wykształcone, bo ludzie wykształceni nie chcą się mnożyć, bo po co? I w związku z tym coraz bardziej nasza wiedza się stacza, bo po prostu coraz więcej jest ludzi, konsumentów tylko. Szczególnie program 500+.
Na samochody.
- Na samochody i na alkohol. I ewentualnie na nowe komórki, a nie na dzieci, bo kto dba o dzieci? A to jest specjalna robota właśnie fachowców, którzy są zatrudnieni przez PiS po to, żeby znowu ogłupić społeczeństwo przez upicie ich. Jak ktoś ma tani alkohol, to będzie zawsze głosował na tego, co da mu ten alkohol. Nie ważne pod jaką przykrywką. I teraz spróbuj zlikwidować program 500+, to przecież będzie wojna straszna. I to jest manipulacja społeczeństwa. To jest właśnie kolejna kwestia, że jesteśmy bardzo podatni na manipulację. Im prostsza wiedza, tym lepiej. Mam znajomego profesora, który się zajmuję fizyką psychotroniki, to on proponował, że w jakiejś szkole będzie prowadził zajęcia, żeby uświadamiać studentom skąd się te wszystkie rzeczy parapsychologiczne i psychotroniczne biorą, ale mu sekretarka szkoły powiedziała, że niestety zajęć nie będzie, ponieważ pan będzie pokazywał wzory. Straszna rzecz, bo to już jest ponad pojęcie. W środowisku naukowym się śmieją do tej pory, że w psychotronice to nie będzie fizyki, bo tam mogą być wzory!
A co pan myśli o takim wprowadzeniu wykładów na temat medycyny naturalnej, nie wiem, niekonwencjonalnej?
- Ja uważam, że to jest tak, jak w szkole, nawet od podstawówki, zamiast religii powinno być religioznawstwo … Kiedyś była higiena i to są właśnie podstawy medyczne. To też uważam, że to też powinno być z powrotem… To się zdobywa jako specjalizację harcerską, pierwszą pomoc. Powinno to być normalnie od samego początku nauczania.
Czyli nie tylko na wyższych uczelniach, tylko od samej podstawówki?
- To powinno być od podstawówki.
A czy zna pan jakiegoś lekarza, który się wypowiada na temat tej medycyny niekonwencjonalnej, jak on podchodzi do tego?
- Tak, znam paru lekarzy. Mam nawet moją panią promotor w tej szkole psychotronicznej, bo ja pisałem pracę z akupunktury i to jest pani, która jest normalnie szefową przychodni, jest normalnie lekarzem pełną mocą, ale oprócz tego zrobiła sobie specjalizację z akupunktury. Ona jak najbardziej stosuje akupunkturę, ale ona ma świadomość tego, co to jest i jak to działa, tylko nie mówi o tym ludziom, bo, po co? I tak nie będzie to niczym skutkowało. Ona i tak poda na receptę leki, plus właśnie wzmocnienie efektu placebo poprzez akupunkturę. Rozmawialiśmy o lekarzach, czy stosują metody niekonwencjonalne. Część z nich stosuje jak rozszerzenie swoich umiejętności. Ale to robią albo pokątnie, albo wiedząc, po co to jest. Nie są nawiedzeni. Jeżeli ktoś skończył naprawdę medycynę, to stosuje medycynę.
A pan korzystał kiedyś z medycyny niekonwencjonalnej?
- Z akupunktury. Z homeoterapii nigdy, z bioenergoterapii też nigdy. Nie miałem potrzeby. Jak już, to korzystam z normalnej medycyny.
A jakieś wróżki, te sprawy?
- Sam stawiam Tarota.
Tak?
- Ale wiesz, dla mnie Tarot jest jednym z psychologicznych elementów Cold Readingu, czyli tzw., zimnego odczytu, czyli po prostu odczytywania mowy ciała i tego, co osoba chce. Karty są w tym momencie fetyszem. Pomiędzy mną, a tobą takim czymś, na czym jedna i druga osoba się skupia. I wiesz, na dodatek psychologicznie jak się podchodzi do kart? Nie tylko do Tarota, ale do innych fetyszy. To jest to, że po pewnym czasie pamiętasz tylko to, co ci powiedziałem dobrego i co się sprawdziło. Co się nie sprawdziło, to się nie pamięta. Jeszcze jeśli ten wróżbita sprawia na tobie pozytywne wrażenie i umie z tobą zagadać, to nawiązuje się nić sympatii i będzie sama osoba potwierdzać jego słowa. To jest po prostu psychologia.
A skąd zainteresowanie takim Tarotem?
- Wiesz co, był jako przedmiot w szkole.
No proszę, nawet w szkole. A później myślimy, że to jakiś dar nadprzyrodzony.
- Nie, absolutnie. Popatrz sobie na przykład na nocne programy na TVN. Mam paru znajomych, który lubią sobie na to patrzyć, bo to bardzo dobrze usypia. Ale gadają tam po prostu głupoty na bazie słowotoku… To jest słynne zdanie wróżbity Macieja, który jest dobrym psychologiem i dobrym, można powiedzieć, naciągaczem. Ale wiesz, jego typowy tekst: „Pani wie, o czym ja mówię”. Pod tym hasłem można skryć wszystko. To są słowa klucze, których się używa po to, żeby przykuć uwagę i potwierdza swoją wiedzę i rzeczy, które się pseudo wie, a tak naprawdę się nie wie. Gada się na zasadzie truizmów, które druga osoba bierze do siebie.
A ciężko się nauczyć na tych kartach?
- Problem w tym, że ich jest 78, w związku z czym, no trochę ich jest. Dlatego większość wróżek używa zwykłych kart, których jest dużo mniej. W tym momencie nie możemy się aż tyle uczyć i tyle męczyć, żeby poznawać symbolikę i tak dalej. A poza tym symbolika karty i historia symboliki to jest fajna rzecz, bo to jest historia kulturoznawstwa. Ale samo wróżenie jest bardzo proste. Ja najczęściej wróżę na zasadzie wyłożenia trzech kart i mi to wystarcza. Nawet wystarcza jedna. A tak naprawdę, jakbym wziął pudełko zapałek i ułożył kilka zapałek, to też ci mogę powróżyć. Rzecz, z której się wróży nie ma żadnego znaczenia. Ma znaczenie tylko dla tej drugiej osoby, która wierzy, że z tej rzeczy się mówi. Dlatego kiedyś wróżono z wnętrzności zwierząt, z fusów od kawy, ze wszystkiego można…

7.04.2016

Wykrywanie kłamstw.

Na początku chciałem wstawić wnioski z wykładzie o genetyce w powiązaniu z kryminalistyką, ale że temat głównie akademicko-chemiczny, to go wam daruję.
Teraz udało mi sie być na wykładzie na wydziale psychologii o wykrywaniu kłamstwa wg.prof.Eckmana.
No i poniżej moje notatki z wykładu.
Moze sie komuś przyda aby widzieć jak sam i inni kłamią.
Do ćwiczeń praktycznych polecam wiadomości w programie 1 TVP!

Emocje, mimika, kłamstwo wg. P. Eckmana.

KŁAMSTWO – WSZYSCY KŁAMIĄ. WSZYSTKO ZALEZY W JAKIEJ SPRAWIE. Dr. House


Charakterystyczne cechy emocji jakie wyrażamy na twarzy:

Złość – skurczone mięśnie pod oczami, wąskie zaciśnięte usta (ewolucyjny odruch obronny)
Wstręt – ściągnięte brwi, zmarszczki wokół nosa, uniesiona górna warga!(intensywność)
Smutek – uniesione kąciki brwi, opadają powieki (udawany smutek – podniesiony podbródek)
Strach – uniesione brwi, pracują wszystkie mięśnie twarzy, usta rozciągnięte w dół, uniesione powieki, szeroko otwarte oczy.
Zdziwienie – (wątpliwa ekspresja mimiczna)brwi na zewnątrz, usta i oczy otwarte symetrycznie (stało się coś istotnego, ale nie wartościujemy, czy jest to dobre czy złe).
Radość – Napięte mięśnie wokół oczu, rozciągnięte mięśnie jarzmowe.
Zdenerwowanie – oblizywanie warg.
Pogarda (poczucie wyższości) – jednostronny uśmiech, drgający kącik wargi.
Duma – podniesiony podbródek, usta zaciśnięte, lekki uśmiech.
Ból – zaciśnięte usta, zmarszczenie twarzy.
Współczucie - (aktywacja neuronów lustrzanych) smutek wokół oczu, napięcie podbródka (częściowa emocja, bo tylko jako odbiornik emocji innej osoby)
Wstyd – (poczucie winy) spuszczenie głowy (ruchowa reakcja), lekki smutek, opadające oczy.

Film „Magia kłamstwa” jest podkolorowany, ale jest dobry i konsultowany z prof.. Eckmanem.

- Jak często kłamiemy? Każdy kłamie, statystyki też.
- Rodzaje kłamstwa? – Aktorstwo (zgadzamy się na okłamanie), białe kłamstwa, fałszerstwa…

Nikt nie lubi jak mu się zarzuca kłamstwo, unikamy i wybielamy kłamstwa.
Bardzo często w rozmowie obserwujemy wskaźniki kłamstwa, a nie samo kłamstwo!

- Jak lepiej kłamać? Opanować swe emocje, przełamać stres i leki. Następuje akceptacja samooszukiwania. (Nie ma „nosa Pinokia” i nie ma uniwersalnej wskazówki, że ktoś kłamie).
Wskazówkami są tzw. przecieki kłamstwa, które mogą ujawnić kłamstwo:
*Przez pomyłkę ujawnia się prawdę (przeciek).
*Zły i niespójny scenariusz kłamanej historii (z zaskoczenia, braku historii, brak inteligencji kłamcy).
*Emocje przeciekają, wiec kłamiący coraz bardziej się stara je ukryć do tego stopnia, że aż się zdradza.
*Strach przed przyłapaniem na kłamstwie.
*Poczucie winy z powodu okłamania.
*Radość oszukiwania.

Strach przed przyłapaniem:
*Podejrzliwość okłamywanego.
*Kiepska reputacja kłamiącego. (presja osobowości)
*Podatność na strach.
*W grę wchodzi kara lub nagroda.
*STAWKA! Jedno z najważniejszych pojęć w wykrywaniu kłamstwa – potrzeba napięcia emocjonalnego.

Poczucie winy (kłamstwo wobec partnera, rodzica, kogoś na kim nam zależy):
*Ofiara nie chce być okłamana.
*Egoizm.
*Podzielane wspólne wartości.
*Bliskość psychofizyczna.

Wykrywacz kłamstwa musi mieć naturę Sherlocka Holmesa i Matki Teresy!(Patrzymy na kontekst, sytuację, osoby zaangażowane, itp.)

Metody wykrywania kłamstw:

Tradycyjna. Np. metoda pręta lub łyżeczki – potencjalny kłamca widząc jak podpalamy pręt i go rozgrzewamy, mówiąc do tej osoby aby się rozluźniła i wystawiła język. Następuje reakcja stresowa, że przypalimy prętem język kłamiącemu, wiec jemu się robi sucho w ustach – pseudo dowód kłamstwa!

Wariograf (poligraf). Mierzy oporność i galwanizację skóry (stres). Da się oszukać poprzez kontrolę emocji.
A co jeśli maszyna jest uszkodzona i pokaże zły wynik? Lub obsługujący maszynę manipuluje!? Mierzymy stres i zdenerwowanie.

Człowiek. Wyłapuje kontekst, formy zachowania, słownictwo, zachowanie, itp.


Błąd Otella – Przy trafnym rozpoznaniu emocji, błędna ocena przyczyn jej powstania. (Ginie osoba mogąca potwierdzić prawdę).

Ryzyko Brokawa – Ryzyko błędnego oceniania osoby z naturalnymi tikami, przyruchami itp. Natręctwami.

Kanały przecieków (gestów potwierdzających kłamstwo):
- Napięcie nerwowe gdzieś musi ujść, więc zbytnia gestykulacja.
- Emblematy kulturowe (gest Kozakiewicza, gest fuck – nieświadome).
- Mowa ciała (brak symetrii ruchu ciała, nadmierne gesty, rzucanie głową).
- Mikroekspresje.
- Ruchy manipulacyjne (jedna część ciała kontroluje drugą, masowanie, drapanie, itp.).
- Przejęzyczenia (mowa dystansująca, sygnały kłamstwa).
- Timeing (udawanie złości – niezborność gestów z mową)
- Układ nerwowy (pocenie, ruchy gałek ocznych, strach – krew z głowy do nóg aby uciec; nerwy – krew znów napływa do głowy)
- Głos (zmiana tępa, krzyk, jąkanie).

„Jeśli sytuacja wydaje się dokładnie tym na co wygląda, to najbardziej prawdopodobną alternatywą jest to, że została całkowicie sfałszowana.”

Tricki
- Historia wspak. Wymyślona historia na gorąco. Niech kłamiący opowie ja od tyłu. Nieprzemyślana historia się rwie.
- Wielkie zainteresowanie. Im bardziej komuś wzmocnimy jego pewność siebie, to on sobie podbije ego, a wtedy łatwo wyłapiemy nieścisłości.
- Zgodność w czasie – „Jak było na wakacjach?” Zwróć uwagę na emocje i wspomnienia. Jak ktoś mówi bez emocji – kłamie lub omija temat.
- Zasada ilustrowania. Chodzenie, gestykulacja a tu nagła zmiana i zamarcie. Lub na odwrót. Świadczy o kłamstwie.
- Pytania przeciwne. Złapanie na nieuważności. Np. Kelner. Proszę o pizzę BEZ cebuli.. A za moment pytamy czy pizza będzie tak jak prosiliśmy, Z cebulą!?
- Test wiedzy ukrywanej. (Policyjny). Policja wie cos co wie tylko kłamiący. W trakcie rozmowy pojawia się ten element pomiędzy innymi fałszywymi elementami, ten element prawdy. Łapiemy podświadomą reakcję.

Psychopaci i patologiczni kłamcy – Zwykle brak emocji, lub emocja niewspółmierna do czasu i sytuacji. Absurdalne reakcje i zachowania.

17.03.2016

Dni Mózgu 2016

Wykłady z okazji Dni Mózgu 2016.

Dla zainteresowanych moje wykładowe notatki.
Pierwszy wykład prof. Vetulaniego niestety był zbyt interesujący abym go zanotował, ale kilka uwag podczas wykładu o pułapkach myślenia:
- Mózg nie służy do myślenia, ale myślenie jest korzystne do przetrwania i poznawania świata.
- Empatyczność dobija ludzkość i przez to nasze ogólne IQ spada.
- W wieku 7 lat następuje w mózgu dziecka przełom. Ginie ok. 1/3 neuronów, które są niepotrzebne (np. zawierające pamięć niemowlęcą), rozwijają się neurony związane ze zmysłem plastycznym. Wtedy dzieci malują i rysują, a mózg zostawia najpotrzebniejsze ścieżki neuronalne. Nie należy dzieciom podawać wtedy tabletów, bo to nie jest twórczo rozwojowe i ruch palcem nie rozwinie kory przedczołowej i dzieci będą aspołeczne i skretyniałe.
Drugi wykład o behawioralnych uzależnieniach:
Te uzależnienia to choroby mózgu.
- Symptomy: tolerancja na środki uzależniające, poczucie przymusu, objawy nerwicy i odstawienia środków psychoaktywnych (Proplanolol, nie jest psychoaktywny, ale też uzależnia)
- Historycznie już ludy pierwotne podczas rysunków naskalnych używali Muskaryny i Psylocybiny. (Porównano malarstwo naskalne i rysunki schizofreników i malarzy z psychozami – identyczne wzory)
- Legalne psychoaktywne środki to alkohol i nikotyna.
- Bojownicy Islamscy są szprycowani Kaptagonem (Feneftylina), to pochodna amfetaminy. Redukuje moralne hamulce i pozbawia lęku.
- Uzależnienia są bardzo silne, bo aktywowane ośrodki mózgowe nachodzą na siebie i projektują na siebie wzajemnie.
W układzie nagrody, gdzie rządzi Dopamina, mózg reaguje dysocjacją, nawet na wspomnienie czynnika psychotropowego. Dlatego tak trudne jest leczenie uzależnień, bo problem jest z odstawieniem a nie z uzależnieniem! Dopamina reaguje agresją, podejmowaniem ryzyka, bólem i przyjemnością (sex SM mimo bólu daje przyjemność). Przymus i utrata kontroli jest u ok. 20% uzależnionych.
- Uzależniony to osoba z deficytem Dopaminy w Układzie prążkowym D2. Schizofrenicy – wszyscy palą, aby zredukować brak Dopaminy w Układzie Nagrody.
- Kora przedczołowa i Kora nowa tworzą się dopiero ok. 20-22 roku życia. Dlatego dzieci są często tak aspołeczne i egoistyczne, nie czują, że się niszczą (Efekt Handicapu). Spada poziom D2 – zaburzenie Kory przedczołowej i źle oceniamy nagrodę.
- Wyprowadzanie z nałogu- uzależniony zawsze ma spadek receptorów dopaminowych, a to prowadzi u większości do zaburzeń umysłowych.
NOWE FORMY uzależnień – nie chemiczne i czynnościowe.
Uzależnia nas wszystko! Od komórek, Internetu, czytania książek itp.
- czynniki uzależniające – dostępność, nadmiar, marketing, konsumpnonizm, szybka przyjemność bez wysiłku, brak zahamowań.
- Nałóg – coś, co nas ciągnie, aby powtarzać miłe zachowanie. Obżarstwo, tanoreksja, alkoholizm. Każda czynność uzależnia. Jest sklasyfikowanych ok. 50 nowych form uzależnień.
Głównie hazard. Hazard to relaks, o ile nie stanie się patologiczny.
I wygrana i przegrana przymusza do gry. Hazardziści to często osoby z tendencjami Parkinsona (osłabiony przepływ Dopaminy i Serotoniny, która wpływa na impulsywne działania pod wpływem chwili).
Siecioholizm. ZUI.
W Chinach ponad 11mln młodzieży jest uzależniona od Internetu. W Polsce 72% dzieci w wieku 14/17 lat jest co dzień w sieci a 6% jest uzależnionych.
Uzależnienie mierzymy badaniem efektu Stroope’a. (Mieszanie kolorów)
Zakupoholizm. Najsilniejszy ok. 20 roku życia.
Wpływ marketingu, wszechobecnej reklamy, wyprzedaży.
Symptomy: brak krytycyzmu, pobudzony zespół nagrody, poczucie bycia „Kimś”,
Faceci zakupy traktują, jako formę polowania na dane trofeum.
Współuzależniony działa na zasadzie uzyskania aprobaty uzależnionego.
Pracoholizm. Zdrowy człowiek jest zdolny do pracy i miłości.
Praca to nie cel. Praca jest po to, aby mieć czas na odpoczynek.
Pracodawcy wykorzystują pracowników poprzez czas „po pracy”.
Czym innym jest ciężka praca, a czym innym pracoholizm?
Syndromy: perfekcjonizm, zadręczanie siebie poprzez „złą pracę”, przewlekłe zmęczenie, zawały, bezsenność, złe odżywianie. Syndrom niedzielnej nerwicy/wolnego dnia – poczucie braku zajęcia.
Terapia: inne zajęcia i rozrywki, lek ACC – polepsza pamięć.

Trzeci wykład. „Czy samobójstwo możemy zrozumieć ewolucyjnie?”
- Samobójstwa są źle widziane społecznie, kulturowo i religijnie. Myślimy o czynnikach ryzyka, oraz jak zapobiegać i wyeliminować ze społeczeństwa.
- Jako najważniejszy czynnik uważa się depresję. Usunięcie depresji miałoby usunąć samobójstwa. Niestety to nie działa.
- W ewolucji uznaje się, że nie przetrwa nic co nie jest adaptacyjne i nie daje rozwoju. (Darwin) Wiec, dlaczego samobójstwo przetrwało? Może ma pożądane aspekty adaptacyjne?
Istnieją cztery „niewyjaśnione” ewolucyjnie fenotypy behawioralne:
- Samobójstwa, Homoseksualizm, Schizofrenia, Fanatyzm ideowy. –
Te zachowania przeczą ewolucji, jakie mogą być zyski z tych fenotypów? Tego nie powinno być a jest? Okazuje się, że pozornie widzimy tylko wierzchołek góry lodowej…
- Schizofrenia.
Ewolucyjnie neurobiologia tłumaczy to jako cena za posiadanie języka.
Mamy przerost komunikacyjny i Atypową lateralizację precyzyjną mózgu.
Chomsky – Semantyczne różnice języka nie mają znaczenia, ważny jest sam przekaz, treść i gramatyka.
Język i schizofrenia to prawie to samo miejsce w mózgu. Schizofrenicy charakteryzują się tzw. Językową Schizofrenią. Mają inny rytm mowy. Monotonna bez emocji i chaotyczna, z neologizmami (tworzą nowe słowa). Nie jesteśmy idealni, każdy rozwija swoja mowę.
Homoseksualizm.
To głównie problem społeczny i sztucznie wykreowany „wróg publiczny”.
Genetyka? Związek z Teorią doboru krewniaczego. Kobiety są płodniejsze, gdy w otoczeniu rodzinnym mają osoby homo. Lub gej pomaga swoim braciom i siostrom założyć rodziny i przekazuje swe geny dalej „nie wprost”. Prawdą jest, że wielu gejów posiada dzieci!
Na Samoa odkryto, że tam gdzie w grupie są geje, tam jest lepsze życie. Bo ci panowie nie walczą i chętnie zajmują się dziećmi (nie są pedofilami), wiec dzieci mają lepsze przystosowanie środowiskowe poprzez wychowanie w „pełnej” rodzinie. To tzw. superwujkowie.
Samobójstwa.
Altruistyczna hipoteza społeczna.
Przykład – Termity i mrówki. Samobójstwa to oczyszczenie stada z jednostek chorych, starych i niedołężnych, które poświęcają swe życie. Przenosząc to na ludzi – Starzy kierowcy, którzy nagle jadą pod prąd pod koła ciężarówki. Popełniali samobójstwo, ale przed śmiercią zakładali polisy aby ich rodziny mogły wyjść z długów.
Biedronki i mszyce – Biedronki to mordercy i uprawiają niewolnictwo na Mszycach. (Jak człowiek na krowach), Ale Mszyce umieją postraszyć Biedronkę! Zjadają kapustę, następuje rozkład Myrozynazy (silna trucizna), która kumuluje się w głowie Mszycy. W przypadku ataku Biedronki, Mszyca potrafi eksplodować i zniszczyć Biedronkę. Tylko niektóre Mszyce to robią, a niektóre bardziej wyewoluowanie posiadają skrzydła. Mszyce eksplodując chronią resztę stada Mszyc. Przenosząc to na ludzi – Eskimosi, gdy są starzy gromadnie potrafią popełnić samobójstwo w czasie ostrych zim po to aby młodsza część miała większe szanse przeżyć. W Japonii istnieje Las samobójców (tam czasem na siłę wynoszono ludzi) lub się szło popełnić Seppuku w na górze Fuji.
Hipoteza Targowania się (Hazard) – zakład samobójcy z otoczeniem. Chodzi o konkretny zysk, gdzie samobójca może zyskać profity za sam akt chęci samobójstwa! Forma terroryzmu grupy, bo i tak większość samobójstw jest nieskuteczna, lub otoczenie uniemożliwia mu próbę. Bardzo popularne wśród młodzieży – Demonstracja rozrzutności dobrych genów (Handicap). Ale niekiedy próba jest jednak skuteczna! Szczególnie wśród mężczyzn, bo Kobiety chcą nawet ładnie wyglądać po śmierci! Osoby po 60 roku życia, jeśli mówią o samobójstwie, to prawie pewność, że się targną na życie!
Hipoteza Manipulacji pasożytniczej.
„Niektóre pasożyty, aby dopełnić cykl rozwojowy, indukują zachowania samobójcze u swoich żywicieli”.
Zatruwamy żywiciela, trucizna mąci mu w głowie, co powoduje samobójstwo i dopiero mamy szansę przeżyć zmieniając kolejnego żywiciela i żyć dalej.
Zagrożone szczury przestają bać się kota, zapach kota je pociąga! Szczur jest łatwo zjadany, ale ma w sobie Toksoplazmozę i staje się łatwym łupem kota. Toksoplazmoza niszczy lęk z ciała migdałowatego.
Lek to antagonista Dopaminy – Haloperidol. Toksoplazmoza jest często w ciele osób samobójczych, oraz w ofiarach wypadków samochodowych, bo dopamina powoduje agresje samochodową przeciw wszystkim i wszystkiemu!
Ewolucyjnie to duże koty były naszym największym zagrożeniem dla człowieka i to one przenosiły toksoplazmozę, skłaniającą do samobójstw.
Podsumowanie.
Geny korzystają na samobójcach. Naturalny ekosystem niweluje geny chorych. Teraz umożliwiamy przetrwanie genom, które przyroda by dawno wyeliminowała. Ale że nami rządzi medycyna, informatyka, kultura, religia. Nie pozwalają na takie usunięcie wadliwych genów.
Impulsywne samobójstwo mężczyzn jest dobre, jeśli posiadacze takich genów sa zbytnimi ryzykantami, co jest korzystne dla klasy średniej.
Niektóre zachowania zanikną, niektóre się nasila. Samobójców dzielimy na dwa typy. Ci, którym się udało, lub nie!


1.12.2014

Biologia Kwantowa

Poniższy artykuł jest tłumaczeniem z The Quardian. Podaję tekst bez komentarza, aby nie wywoływać awantury, co do samodzielnych przemyśleń.
Z jednej strony, jak mało wiemy.
A z drugiej strony, jak nam się wydaje, że wiemy tak wiele...

http://www.theguardian.com/science/2014/oct/26/youre-powered-by-quantum-mechanics-biology

Jesteś zasilany przez mechanikę kwantową. Nie, naprawdę ...
Przez lata biolodzy byli ostrożni obserwując dziwny świat mechaniki kwantowej, gdzie cząstki mogą być w dwóch miejscach na raz, lub podłączone na ogromnych dystansach, do swojej podstawy.
Ale to może pomóc wyjaśnić niesamowite zjawiska naturalne, które bierzemy za pewnik.

Według biologii kwantowej, Rudzik ma "szósty zmysł" w postaci białka w jego oku wrażliwej na orientację pola magnetycznego Ziemi, co pozwala "zobaczyć", w którą stronę ma migrować.
Każdego roku w tym samym czasie tysiące Rudzików europejskich ucieka przed nadchodzącą zimą i zamienia ostre skandynawskie południe na wybrzeża śródziemnomorskie.
Jak znaleźć drogę nieomylnie w tej podróży 2000 mil, jest to jednym z prawdziwych cudów świata natury.
W przeciwieństwie do wielu innych gatunków ptaków wędrownych, zwierząt morskich, a nawet owadów, które nie mogą polegać na zabytkach, prądach oceanicznych, położeniach słońca lub wbudowanej gwiazdowej mapie. Zamiast tego, są one wśród grupy zwierząt, które wykorzystują niezwykły sensor nawigacyjny - niezwykły z dwóch powodów. Pierwszym jest to, że są one w stanie wykryć niewielkie zmiany w kierunku pola magnetycznego Ziemi - zdumiewające w sobie, biorąc pod uwagę, że pole magnetyczne jest 100 razy słabsze niż nawet lodówkowy magnes. Drugim jest to, że Rudziki wydają się być w stanie "zobaczyć" pole magnetyczne Ziemi w procesie, którego nawet Albert Einstein nie przewidział. Wbudowany kompas ptaków wydaje się wykorzystać jeden z najdziwniejszych cech mechaniki kwantowej.
W ciągu ostatnich kilku lat, Rudzik i jego kwantowy "szósty zmysł", pojawił się jako zajawka dla nowej dziedziny badań, jedna, która skupia cudownie skomplikowany i niechlujny żywy świat i sprzeczne z intuicją, ale dziwnie eteryczne uporządkowany świat atomów i cząstek elementarnych w kolizji z dyscyplinami, które są tak zaskakujące i nieoczekiwane, i ekscytujące.
Witamy w nowej nauce - biologii kwantowej.
Większość osób zapewne słyszało o mechanice kwantowej, nawet jeśli tak naprawdę nie wie, o co chodzi. Oczywiście, pomysł, że jest to kłopotliwa i trudna teoria naukowa zrozumiała, tylko dla niewielkiej mniejszości inteligentnych fizyków i chemików, stała się częścią kultury masowej. Mechanika kwantowa opisuje rzeczywistość w najmniejszych skalach. Świat, w którym cząstki mogą istnieć w dwóch lub więcej miejscach na raz, jak rozprzestrzenia się z falami, upiorne tunele przez nieprzeniknione bariery, a nawet posiada natychmiastowe połączenia, które rozciągają się w poprzek na ogromne odległości.
Ale pomimo tego dziwacznego opisu podstawowych elementów wszechświata, mechanika kwantowa jest częścią naszego życia, dla wszystkich w 21 wieku. Jego formuła matematyczna została zakończona w połowie 1920 roku i dała nam niezwykle pełną wizję świata atomów i ich składników, jeszcze mniejsze cząstki podstawowe, które tworzą naszą fizyczną rzeczywistość.
Na przykład, zdolność mechaniki kwantowej, aby opisać sposób, w jaki elektrony zorganizują się wewnątrz atomów, stanowi fundament całej chemii, inżynierii materiałowej i elektroniki; i znajduje się w samym sercu większości urządzeń technologicznych minionego półwiecza. Bez równań mechaniki kwantowej w opisaniu, jak elektrony poruszają się w materiałach, takich jak półprzewodniki, nie rozwinęłyby się tranzystory krzemu, a później mikrochipy i nowoczesne komputery.
Jednakże, jeśli mechanika kwantowa może tak pięknie i dokładnie opisać zachowanie węgla bez całej towarzyszącej tajemniczości, to dlaczego nie wszystkie obiekty widzimy wokół nas, w tym nas - którzy przecież tylko składamy się z tych samych atomów – Nie jesteśmy w stanie być w dwóch miejscach na raz, przejść przez nieprzeniknione bariery lub komunikować się natychmiast w przestrzeni? Oczywistą różnicą jest to, że reguły kwantowe dotyczą pojedynczych cząsteczek lub układów złożonych z zaledwie kilku atomów, natomiast znacznie większe obiekty składają się z bilionów atomów połączone razem w skomplikowaną różnorodność i złożoność. Jakoś, w sposób, który dopiero teraz zaczynamy rozumieć, większość mistyki kwantowej stapia się coraz szybciej w większy system, dopóki nie skończy się wśród przedmiotów codziennego użytku, które są posłuszne znajomym zasadom, co fizycy nazywają "klasyczny świat" . W rzeczywistości, gdy chcemy wykryć delikatne efekty kwantowe przedmiotów codziennego użytku, musimy sobie zadać wiele trudu, aby to zrobić, na przykład - zamrażanie ich o włos od zera bezwzględnego i wykonywanie eksperymentów w próżni prawie idealnej.
Z pewnością nie było oczekiwania, że efekty kwantowe mogą grać jakieś role wewnątrz ciepłego, wilgotnego i brudnego świata żywych komórek, więc większość biologów do tej pory ignorowała mechanikę kwantową całkowicie, preferując swoje tradycyjne modele kulkowe i trwali przy strukturach molekularnych życia. Tymczasem fizycy niechętnie zapuszczali się w brudny i skomplikowany świat żywej komórki; Dlaczego musieliby, kiedy mogą przetestować swoje teorie, w o wiele bardziej czystym i kontrolowanym środowisku laboratorium, w którym przynajmniej czują, że mają szansę na zrozumienie tego, co się dzieje?

Jednak 70 lat temu, austriacki noblista fizyk i pionier kwantowy, Erwin Schrödinger, zasugerował w swojej słynnej książce, Co to jest życie?, że w głębi duszy, niektóre aspekty biologii muszą być oparte na zasadach i uporządkowanym świecie mechaniki kwantowej. Jego książka inspirowała pokolenia naukowców, w tym 2 odkrywców struktury podwójnej helisy DNA, Francisa Cricka i Jamesa Watsona. Schrödinger zaproponował, że jest coś niezwykłego w życiu, które odróżnia go od reszty świata nie żywego. Zasugerował, że w przeciwieństwie do materii nieożywionej, żywe organizmy mogą w jakiś sposób dotrzeć do domeny kwantowej i wykorzystywać swoje dziwne właściwości w celu prowadzenia niezwykłej maszynerii w komórkach żywych.
Argument Schrödingera został oparty na paradoksach, że prawa fizyki klasycznej, takie jak te z newtonowskiej mechaniki i termodynamiki, są ostatecznie oparte na zaburzeniach.
Zastanów się. Taki balon. Wypełniony jest bilionami cząsteczek powietrza poruszających się zupełnie przypadkowo, wpadając na siebie i uderzając w wewnętrzną ścianę balonu. Każda cząsteczka jest regulowana przez uporządkowanie praw kwantowych, ale jeśli dodać do przypadkowych ruchów wszystkich cząsteczek i uśrednić je, ich indywidualne zachowania kwantowe rozmywają się i pozostają ci prawa gazów, które przewidują na przykład, że balon będzie wzrastał przy ogrzewaniu do dokładnej wyliczonej objętości. To dlatego, że energia cieplna powoduje, że cząsteczki powietrza poruszać będą się nieco szybciej, tak, że wpadają na ściany balonu z nieco większą wyporową siłą, przesuwając ściany na zewnątrz trochę dalej. Schrödinger nazywa ten rodzaj prawa "zamówienie na zaburzenia", aby odzwierciedlić fakt, że to oczywiste, makroskopowe prawidłowości zależą od losowego ruchu na poziomie pojedynczych cząsteczek.
Ale co z życiem? Schrödinger wskazał, że wiele właściwości życiowych, takich jak dziedziczenie, zależy od cząsteczek wykonanych z stosunkowo niewielu cząstek - z pewnością zbyt mało, aby korzystać z celowych-z-zaburzeniami zasad termodynamiki. Ale życie jest wyraźnie uporządkowane.
Skąd ten porządek pochodzi? Schrödinger zasugerował, że życie oparte jest na nowej zasadzie, zgodnie z którą jego makroskopowa fizyczna kolejność jest odbiciem porządku na poziomie kwantowym, a nie zaburzenia molekularne, które charakteryzuje świat nieożywiony. Nazwał tę nową zasadę "zamówienie z celem". Ale był on w porządku?
Do tej dekady, większość biologów powiedziałby, że nie. Ale w 21 wieku, jak biologia bada dynamikę coraz mniejszych systemów - nawet pojedyncze atomy i cząsteczki wewnątrz żywych komórek - znaki kwantowej właściwości mechanicznej w cegiełkach życia stają się coraz bardziej widoczne. Najnowsze badania wskazują, że niektóre z najbardziej podstawowych procesów życiowych rzeczywiście zależą od tajemnicy zrodzonej z kwantowego nurtu rzeczywistości. Oto niektóre z najbardziej ekscytujących przykładów.
Enzymy są końmi pociągowymi życia. Przyspieszają reakcje chemiczne tak, że procesy, które zwykle zajmują tysiące lat, mogą postępować w czasie sekund wewnątrz żywych komórek. Życie byłoby niemożliwe bez nich. Ale w jaki sposób przyspieszyć reakcje chemiczne takich ogromnych czynników, często więcej niż bilion-krotnie, jest zagadką. Eksperymenty w ciągu ostatnich kilku dekad, jednak wykazały, że enzymy wykorzystują niezwykłą sztuczkę zwaną tunelowaniem kwantowym, aby przyspieszyć reakcje biochemiczne. Zasadniczo, enzym zachęca elektrony i protony aby znikły z jednego położenia w biocząsteczce i natychmiast rematerializowały w innym, bez przechodzenia przez szczelinę pomiędzy, taki rodzaj teleportacji kwantowej.
I zanim wyrzucimy ręce do góry z niedowierzania, to należy podkreślić, że tunelowanie kwantowe jest bardzo znanym procesem w subatomowym świecie i jest odpowiedzialne za takie procesy jak radioaktywny rozpadu atomów, a nawet za to, że słońce świeci (zmieniając wodór w hel przez proces syntezy jądrowej). Enzymy zdobyły każdą biocząsteczkę w komórkach i każdą komórkę każdej żywej istoty na naszej planecie, a więc są podstawowym składnikiem życia. I zanurzyły się w świecie kwantowym, aby pomóc utrzymać nas przy życiu.
Innym istotnym procesem w biologii jest oczywiście fotosynteza. Rzeczywiście, wielu twierdzi, że jest to reakcja biochemiczna najważniejsza na świecie, odpowiedzialna za połączenie światła, powietrza, wody i minerałów w życie drzew, traw, zbóż, jabłek, lasów i, ostatecznie, w nas, którzy jedzą roślinożerców.
Zdarzeniem inicjującym jest przechwytywanie energii światła przez cząsteczki chlorofilu i jego zamiana na energię chemiczną, która sprzęga się aby zamienić dwutlenek węgla i przekształcić go w materię roślinną. Proces, w którym światło jako energia jest transportowana przez komórki jest od dawna logiczna, ponieważ może być tak skuteczna - blisko 100% i wyższa niż sztuczny proces transportu energii.

Słońce świeci przez liście kasztana. Kwantowa biologia może wyjaśnić, dlaczego fotosynteza u roślin jest tak skuteczna.
Pierwszym krokiem w procesie fotosyntezy jest zdobycie małego pakietu energii ze światła słonecznego, które potem musi przeskoczyć przez las cząsteczek chlorofilu co sprawia, że w ten sposób trafia do struktury o nazwie Centrum Reakcji, w której przechowywana jest jego energia. Problemem jest zrozumienie, w jaki sposób pakiet energii wydaje się tak bezbłędnie znajdować najszybszą trasę przez las. Pomysłowy eksperyment, najpierw przeprowadzono w 2007 roku, w Berkeley w Kalifornii. Badano, co dzieje się przez wypalanie krótkich impulsów światła laserowego w kompleksach fotosyntetycznych.
Badania wykazały, że pakiet energetyczny nie skakał przypadkowo, ale wykonując zgrabne kwantowe skoki. Zamiast zachowywać się jak cząstki w podróży punktów zlokalizowanych wzdłuż jednej drogi, zachowuje się jak kwant, jak fala rozproszona, ma próbki wszystkich możliwych tras na raz, aby znaleźć najszybszy sposób.
Trzeci przykład oszustwa kwantowego w biologii, to mechanizm, dzięki któremu ptaki i inne zwierzęta wykorzystują pole magnetyczne do nawigacji. Badania Europejskiego Rudzika sugerują, że ma on wewnętrzny kompas chemiczny, który wykorzystuje zadziwiającą koncepcję zwaną splątaniem kwantowym, co Einstein oddalił jako "upiorne działania na odległość". Zjawisko to opisuje, jak dwie oddzielne cząstki mogą pozostać natychmiast podłączone poprzez dziwne linki kwantowe. Obecnie uważamy, że ma to miejsce w środku białka w oku ptaka, gdzie kwantowe splątanie prowadzi parę elektronów bardzo wrażliwych na kąt orientacji pola magnetycznego Ziemi, pozwalając ptakowi "zobaczyć", w którą stronę musi lecieć.
Wszystkie te efekty kwantowe są wielkim zaskoczeniem dla większości naukowców, którzy wierzyli, że prawa kwantowe stosowane są tylko w mikroskopijnym świecie. Wszystkie delikatne zachowania kwantowe sądzono że będą wygaszone bardzo szybko w większych obiektach, takich jak żywe komórki, zawierające burzliwy ruch bilionów losowo poruszających się cząstek. Więc w jaki sposób życie zarządza kwantowymi sztuczkami? Najnowsze badania sugerują, że zamiast unikania burz cząsteczkowych, życie obejmuje je, jak kapitan statku, który ujarzmia burzliwe podmuchy i szkwały, aby utrzymać swój statek w pozycji pionowej i zgodnie z kursem.
Podobnie jak Schrödinger przewidział, życie wydaje się być zbalansowane na granicy między światem codziennym dużego formatu, i dziwnym i cudownym światem kwantów, odkrycia, które otwierają nową, ekscytującą dziedzinę nauki 21st wieku.
Życie na krawędzi: Coming of Age of Quantum Biology Jim Al-Khalili i Johnjoe McFadden zostaną opublikowane przez Bantam Press dnia 6 listopada.


You’re powered by quantum mechanics. No, really…
For years biologists have been wary of applying the strange world of quantum mechanics, where particles can be in two places at once or connected over huge distances, to their own field. But it can help to explain some amazing natural phenomena we take for granted
According to quantum biology, the European robin has a 'sixth sense' in the form of a protein in its eye sensitive to the orientation of the Earth's magnetic field, allowing it to 'see' which way to migrate. Photograph: Helmut Heintges/ Helmut Heintges/Corbis
Every year, around about this time, thousands of European robins escape the oncoming harsh Scandinavian winter and head south to the warmer Mediterranean coasts. How they find their way unerringly on this 2,000-mile journey is one of the true wonders of the natural world. For unlike many other species of migratory birds, marine animals and even insects, they do not rely on landmarks, ocean currents, the position of the sun or a built-in star map. Instead, they are among a select group of animals that use a remarkable navigation sense – remarkable for two reasons. The first is that they are able to detect tiny variations in the direction of the Earth’s magnetic field – astonishing in itself, given that this magnetic field is 100 times weaker than even that of a measly fridge magnet. The second is that robins seem to be able to “see” the Earth’s magnetic field via a process that even Albert Einstein referred to as “spooky”. The birds’ in-built compass appears to make use of one of the strangest features of quantum mechanics.
Over the past few years, the European robin, and its quantum “sixth sense”, has emerged as the pin-up for a new field of research, one that brings together the wonderfully complex and messy living world and the counterintuitive, ethereal but strangely orderly world of atoms and elementary particles in a collision of disciplines that is as astonishing and unexpected as it is exciting. Welcome to the new science of quantum biology.
Most people have probably heard of quantum mechanics, even if they don’t really know what it is about. Certainly, the idea that it is a baffling and difficult scientific theory understood by just a tiny minority of smart physicists and chemists has become part of popular culture. Quantum mechanics describes a reality on the tiniest scales that is, famously, very weird indeed; a world in which particles can exist in two or more places at once, spread themselves out like ghostly waves, tunnel through impenetrable barriers and even possess instantaneous connections that stretch across vast distances.
But despite this bizarre description of the basic building blocks of the universe, quantum mechanics has been part of all our lives for a century. Its mathematical formulation was completed in the mid-1920s and has given us a remarkably complete account of the world of atoms and their even smaller constituents, the fundamental particles that make up our physical reality. For example, the ability of quantum mechanics to describe the way that electrons arrange themselves within atoms underpins the whole of chemistry, material science and electronics; and is at the very heart of most of the technological advances of the past half-century. Without the success of the equations of quantum mechanics in describing how electrons move through materials such as semiconductors we would not have developed the silicon transistor and, later, the microchip and the modern computer.
However, if quantum mechanics can so beautifully and accurately describe the behaviour of atoms with all their accompanying weirdness, then why aren’t all the objects we see around us, including us – which are after all only made up of these atoms – also able to be in two place at once, pass through impenetrable barriers or communicate instantaneously across space? One obvious difference is that the quantum rules apply to single particles or systems consisting of just a handful of atoms, whereas much larger objects consist of trillions of atoms bound together in mindboggling variety and complexity. Somehow, in ways we are only now beginning to understand, most of the quantum weirdness washes away ever more quickly the bigger the system is, until we end up with the everyday objects that obey the familiar rules of what physicists call the “classical world”. In fact, when we want to detect the delicate quantum effects in everyday-size objects we have to go to extraordinary lengths to do so – freezing them to within a whisker of absolute zero and performing experiments in near-perfect vacuums.
Quantum effects were certainly not expected to play any role inside the warm, wet and messy world of living cells, so most biologists have thus far ignored quantum mechanics completely, preferring their traditional ball-and-stick models of the molecular structures of life. Meanwhile, physicists have been reluctant to venture into the messy and complex world of the living cell; why should they when they can test their theories far more cleanly in the controlled environment of the lab where they at least feel they have a chance of understanding what is going on?
Erwin Schrödinger, whose book What is Life? suggested that the macroscopic order of life was based on order at its quantum level. Photograph: Bettmann/CORBIS
Yet, 70 years ago, the Austrian Nobel prize-winning physicist and quantum pioneer, Erwin Schrödinger, suggested in his famous book,What is Life?, that, deep down, some aspects of biology must be based on the rules and orderly world of quantum mechanics. His book inspired a generation of scientists, including the discoverers of the double-helix structure of DNA, Francis Crick and James Watson. Schrödinger proposed that there was something unique about life that distinguishes it from the rest of the non-living world. He suggested that, unlike inanimate matter, living organisms can somehow reach down to the quantum domain and utilise its strange properties in order to operate the extraordinary machinery within living cells.
Schrödinger’s argument was based on the paradoxical fact that the laws of classical physics, such as those of Newtonian mechanics and thermodynamics, are ultimately based on disorder. Consider a balloon. It is filled with trillions of molecules of air all moving entirely randomly, bumping into one another and the inside wall of the balloon. Each molecule is governed by orderly quantum laws, but when you add up the random motions of all the molecules and average them out, their individual quantum behaviour washes out and you are left with the gas laws that predict, for example, that the balloon will expand by a precise amount when heated. This is because heat energy makes the air molecules move a little bit faster, so that they bump into the walls of the balloon with a bit more force, pushing the walls outward a little bit further. Schrödinger called this kind of law “order from disorder” to reflect the fact that this apparent macroscopic regularity depends on random motion at the level of individual particles.
But what about life? Schrödinger pointed out that many of life’s properties, such as heredity, depend of molecules made of comparatively few particles – certainly too few to benefit from the order-from-disorder rules of thermodynamics. But life was clearly orderly. Where did this orderliness come from? Schrödinger suggested that life was based on a novel physical principle whereby its macroscopic order is a reflection of quantum-level order, rather than the molecular disorder that characterises the inanimate world. He called this new principle “order from order”. But was he right?
Up until a decade or so ago, most biologists would have said no. But as 21st-century biology probes the dynamics of ever-smaller systems – even individual atoms and molecules inside living cells – the signs of quantum mechanical behaviour in the building blocks of life are becoming increasingly apparent. Recent research indicates that some of life’s most fundamental processes do indeed depend on weirdness welling up from the quantum undercurrent of reality. Here are a few of the most exciting examples.
Enzymes are the workhorses of life. They speed up chemical reactions so that processes that would otherwise take thousands of years proceed in seconds inside living cells. Life would be impossible without them. But how they accelerate chemical reactions by such enormous factors, often more than a trillion-fold, has been an enigma. Experiments over the past few decades, however, have shown that enzymes make use of a remarkable trick called quantum tunnelling to accelerate biochemical reactions. Essentially, the enzyme encourages electrons and protons to vanish from one position in a biomolecule and instantly rematerialise in another, without passing through the gap in between – a kind of quantum teleportation.
And before you throw your hands up in incredulity, it should be stressed that quantum tunnelling is a very familiar process in the subatomic world and is responsible for such processes as radioactive decay of atoms and even the reason the sun shines (by turning hydrogen into helium through the process of nuclear fusion). Enzymes have made every single biomolecule in your cells and every cell of every living creature on the planet, so they are essential ingredients of life. And they dip into the quantum world to help keep us alive.
Another vital process in biology is of course photosynthesis. Indeed, many would argue that it is the most important biochemical reaction on the planet, responsible for turning light, air, water and a few minerals into grass, trees, grain, apples, forests and, ultimately, the rest of us who eat either the plants or the plant-eaters.
The initiating event is the capture of light energy by a chlorophyll molecule and its conversion into chemical energy that is harnessed to fix carbon dioxide and turn it into plant matter. The process whereby this light energy is transported through the cell has long been a puzzle because it can be so efficient – close to 100% and higher than any artificial energy transport process.
Sunlight shines through chestnut tree leaves. Quantum biology can explain why photosynthesis in plants is so efficient. Photograph: Getty Images/Visuals Unlimited
The first step in photosynthesis is the capture of a tiny packet of energy from sunlight that then has to hop through a forest of chlorophyll molecules to makes its way to a structure called the reaction centre where its energy is stored. The problem is understanding how the packet of energy appears to so unerringly find the quickest route through the forest. An ingenious experiment, first carried out in 2007 in Berkley, California, probed what was going on by firing short bursts of laser light at photosynthetic complexes. The research revealed that the energy packet was not hopping haphazardly about, but performing a neat quantum trick. Instead of behaving like a localised particle travelling along a single route, it behaves quantum mechanically, like a spread-out wave, and samples all possible routes at once to find the quickest way.
A third example of quantum trickery in biology – the one we introduced in our opening paragraph – is the mechanism by which birds and other animals make use of the Earth’s magnetic field for navigation. Studies of the European robin suggest that it has an internal chemical compass that utilises an astonishing quantum concept called entanglement, which Einstein dismissed as “spooky action at a distance”. This phenomenon describes how two separated particles can remain instantaneously connected via a weird quantum link. The current best guess is that this takes place inside a protein in the bird’s eye, where quantum entanglement makes a pair of electrons highly sensitive to the angle of orientation of the Earth’s magnetic field, allowing the bird to “see” which way it needs to fly.
All these quantum effects have come as a big surprise to most scientists who believed that the quantum laws only applied in the microscopic world. All delicate quantum behaviour was thought to be washed away very quickly in bigger objects, such as living cells, containing the turbulent motion of trillions of randomly moving particles. So how does life manage its quantum trickery? Recent research suggests that rather than avoiding molecular storms, life embraces them, rather like the captain of a ship who harnesses turbulent gusts and squalls to maintain his ship upright and on course.
Just as Schrödinger predicted, life seems to be balanced on the boundary between the sensible everyday world of the large and the weird and wonderful quantum world, a discovery that is opening up an exciting new field of 21st-century science.
Life on the Edge: The Coming of Age of Quantum Biology by Jim Al-Khalili and Johnjoe McFadden will be published by Bantam Press on 6 November.

13.01.2014

Mięcho

Wywoływany do tablicy przez Wentyla, oraz ciut mniej agresywnych wegetarian, chcę pokazać, że wegetarianizm nie jest naturalny dla człowieka i dla mnie jest formą parafilii, religii, oraz zaburzenia umysłowego.
Byłem sam 6 lat wege i niestety, ale mój organizm dalej tego nie zniósł. Zaczynałem mieć stany lękowe, byłem niewspółmiernie agresywny, oraz mocno tyłem.
Opisuję tylko swoje odczucia. Nie twierdzę, że nie jest to zdrowa forma życia dla jednostki, ale nie dla ewoluującego społeczeństwa.
Nie zaglądam nikomu do miski, niech je co może i na co go stać.
Nie interesują mnie wasze pobudki moralne, społeczne, i agresywna obrona swojej wizji świata.
Jedyne co to patrzę z punku widzenia biologii ewolucyjnej.
Skoro wynaleźliśmy ogień i na nim możemy przetwarzać mięso, to z czasem stało się to motorem ewolucyjnym, które nam zapewniło lepszy rozwój społeczny.Podobnie, gotowanie ułatwia rozkładanie skrobi, co dodatkowo wspomagało rozwój mózgu.
Człowiek jest odmianą szympansa, który jest padlinożercą i jada wszystko. Owoce, warzywa i mięso.
Naturalnym jest, że wege (będę uzywał skrótu od słowa wegetarianin)przypisuje zwierzętom więcej cech ludzkich. Też im tego nie odmawiam, ale jesteśmy tylko jednym z elementów łańcucha pokarmowego.
Poniżej moje z głowy i z sieci wypunktowane dane na temat:
- Ewolucja dała nam kły, krótkie jelita, enzymy trawiące białko zwierzece (ok roślinne też). U zwierząt roślinożernych tych enzymów i kłów nie ma!
- Mięso przyspieszyło też ekspansję naszego gatunku, bo wysokobiałkowe pożywienie dla samicy, czyniło ją chętniejszą do uprawiania sexu. Sprawniejsi myśliwi mają większe szanse reprodukcyjne oraz naczelne wchodzą w długotrwałe relacje pomiędzy poszczególnymi osobnikami.
- Ryzyko zapadnięcia na jakikolwiek nowotwór jest u wege o 11% niższe, niż w grupie mięsożerców. Niestety, jest też druga strona medalu. Okazuje się bowiem, że wege częściej (i to aż o 39%) chorują na raka jelita grubego. Co może dowodzić, że mięso może chronić przed tego typu rakiem! (Uproszczenie, ale ciekawa teza).
- Flora bakteryjna jelit jest przystosowana do rozkładania białka zwierzęcego, oraz do szybkiego przystosowania do pokarmu. " Specjaliści zauważają, że tak błyskawiczne zmiany miały olbrzymie znaczenie ewolucyjne. Łowcy-zbieracze mogli dzięki temu szybko zmieniać swoją dietę. Po tygodniach czy miesiącach żywienia się korzonkami i orzechami mogli jeść mięso, a organizm szybko przystosowywał się, dzięki czemu pozyskiwał z nowej diety maksimum składników odżywczych".
- " Od wielu lat badacze starają się zidentyfikować geny, dzięki którym ludzie dożywają wieku o połowę dłuższego, niż spokrewnione z nimi małpy. Naukowiec z University of South California odnalazł sekwencję DNA, która jest odpowiedzialna za ten niezwykły skok ewolucyjny.
Zdaniem dr. Caleba Fincha sekretem długowieczności ludzi jest przystosowanie ich organizmów do konsumpcji mięsa. Dieta taka zapewnia co prawda wysoką wartość odżywczą, lecz związane z nią zwiększenie ilości znajdującego się w organizmie cholesterolu oznacza konieczność powstania mechanizmów eliminacji nadmiaru tego związku.
Ewolucyjnym rozwiązaniem powstałego problemu okazała się niewielka zmiana w genie kodującym apolipoproteinę E - białko odgrywające istotną rolę w przekazywaniu cholesterolu zawartego w pokarmie do wątroby i innych organów wewnętrznych. Korzyści związane z tą mutacją na tym się jednak nie kończą.
Stosowanie diety zawierającej mięso było dla naszych przodków jednoznaczne z przyjmowaniem larw pasożytów. To oznaczało z kolei występowanie przewlekłych stanów zapalnych, z którymi nasze ciała musiały sobie zacząć radzić. Jak się okazało, występująca u ludzi forma apolipoproteiny E, opisywana jako ApoE3, doskonale spełnia to zadanie, posiada bowiem właściwości przeciwzapalne.
Ograniczenie przewlekłych stanów zapalnych wiąże się z wieloma korzyściami, wśród których można wymienić ograniczenie ryzyka chorób typowych u osób starszych. Mowa tu m.in. o chorobach układu krążenia, chorobie Alzheimera czy niektórych nowotworach. Wiele wskazuje więc na to, że w toku ewolucji u ludzi doszło do zaakceptowania pewnego poziomu pasożytnictwa, lecz korzyścią płynącą z tej zmiany było obniżenie ryzyka licznych schorzeń. Zdaniem prof. Fincha, właśnie tej przemianie ludzie zawdzięczają swoją długowieczność".
- Długoletnie niespożywanie mięsa powoduje sukcesywne zmniejszanie ilości witaminy B12. Żadna roślina nie syntezuje cyjanokobalaminy (B12) której zapasy kurczą się w tempie od 3-15 lat. Najgroźniejsze są dla dzieci, których matki stosują już długo taką dietę, gdyż rodzą się one wtedy z niedoborem witaminy, z uszkodzonym układem nerwowym.
- Wegetariańska soja nie jest całkiem bezpieczna, gdyż zawarte w niej substancje podobne do estrogenów mogą powodować raka piersi. (za Journal of Nutrition) Popularyzowany jest pogląd, że fitoestrogeny blokują receptory estrogenu więc doraźnie zapobiegają rozwojowi raka piersi. Skutki zdrowotne działania hormonów środowiskowych (fitoestrogenów) pojawiają się jednak nieraz po wielu latach i dotyczą głównie zaburzeń rozwoju narządów płciowych, wytwarzania płodnego nasienia, regularności cyklu miesięcznego, aż po rozwój raka piersi, prostaty lub jąder.Podobnie zmniejsza wydzielanie testosteronu, co powoduje zaburzenia psychiczne u mężczyzn.
- Jedzenie warzyw, owoców, nasion w dużej ilości na pewno jest zdrowe. Samo niejedzenie mięsa nie zostało stwierdzone jako medycznie wskazane. Wegetarianizm wywodzi się zatem z filozofii, a nie z medycyny i tak należy o nim myśleć.
- Wegetarianizm oraz surowa dieta zostały uznane przez WHO za chorobę psychiczną, którą zdefiniowali jako „przyzwyczajenia i zaburzenia impulsowe”. Według WHO ludzi stosujących dietę bezmięsną powinno zamykać się na oddziałach psychiatrycznych.
Wegetarianie od dawna są pod krytyką mięsożerców, którzy twierdzą, że człowiek z natury jest drapieżcą, a jedzenie mięsa- białka jest zdrowe i niezwykle potrzebne naszemu organizmowi. Twierdzą oni także, że długie i zdrowe życie w żadnym stopniu nie jest możliwe bez produktów zwierzęcych, a także, że wszelka zwierzyna, która jest ubijana każdego dnia to wynik wyłącznie doboru naturalnego.
- Jesli wegetarianizm jest naprawdę naturalny dla człowieka, to czemu wegetarian jest tylko ok 5% ludzkości? Taka sama liczba statystycznie jest osób z zaburzeniami psychicznymi, którzy sa nam ewolucyjnie potrzebni jako umiejetność odróżnienia "normy" od patologii. Idąc tym tropem, można by stwierdzić, że wege są takimi samymi elementami dla "odróżnienia"..

To tyle w temacie. Nie będę polemizował. I z nikim nie zamierzam się spierać. Każdy może zostać przy swoim zdaniu i swoim sposobie życia.

6.04.2013

Idzie wiosna, czas się odchudzić!

Nadchodzi wiosna, (kiedy ja to piszę - 6 kwiecień, a za oknem nadal zaspy śniegu). W związku z tym każdy ma już dość zimowych opon i chciałby je zmienić na letnie.
Jasne, ale nie każdemu się to udaje. Chciałbym wam przedstawić mój punkt widzenia, jak zawsze pesymistyczny i subiektywny, ale ..
Sami dopowiecie na ile jest w tym coś prawdziwego…

Całość zagadnienia mógłbym streścić w formie: Diety nie działają i nic na to nie poradzicie, pomimo tego jak się nam wmawia, że cudowne pigułki i sport nas uzdrowią. (Pigułki są zwykle drogie, na sport trzeba mieć czas). Ale w tekście zaproponuję wam pewną formę diety, może wam się powiedzie…

Nie będę tu pisał o oczywistych wpływach na naszą sylwetkę, czyli genach i warunkach środowiskowych, w jakich przyszło nam żyć. Jak ognia będę unikał szydzenia z wegetarian. Podobnie nie będę się odnosił do elementów psychologicznych jak podjadanie i zajadanie stresu, oraz o tzw. szczególnych przypadkach.

Hmmm skoro on nie uwzględni takich podstaw to, co może być jeszcze innego!!!?

Ano jest kilka jeszcze elementów do tej układanki..

Po pierwsze – wiek. Młode osoby, o ile nie są tuczone przed nadgorliwe babcie i mamusie, naturalnie są szczupłe.
Tu chcę wam, jako dygresja, podać przykład jak krzywdzimy dzieci, karmiąc ich z rana kaszkami tworzonymi niby dla zdrowia. Czytaliście ile jest cukru w Corn Flakesach? Tuczymy dzieci na potęgę i podajemy im wodnistą zawiesinę cukrowo-chemiczną, którą one strawią w chwilę. Na dodatek, z racji, że to się tylko łyka, to dzieci mają problemy ze zgryzem i zębami. My naprawdę jesteśmy zwierzętami padlinożernymi i mamy zęby po to, aby przeżuwać twarde części roślin i mięsa!

To, że zaleca się każdy kęs przeżuć magiczną ilość, np. 40 razy… No dajcie spokój! Kto serek śmietankowy da rade, tyle czasu?(!) i razy przeżuwać!? Inna rzecz, że podajemy te śniadania w zalewie trucizny, jaką jest mleko! Nie dość, że 40x tłustsze niż ludzkie, to skażone antybiotykami, pestycydami i hormonami (brawo mleczni wegetarianie – wszystkiego najzdrowszego, włącznie z mózgiem! No nie mogłem sobie odpuścić!;-). Jak można być przeciw GMO pijąc i jedząc produkty ze zmodyfikowanego genetycznie zwierzęcia, jakim jest dzisiejsza krowa? Wiecie jak ona cierpi będąc w stałej permanentnej ciąży, po to, aby mieć stale to mleko!!!??? Ale ważniejsze jest Eko-Ego.. ). Człowiek, tak jak i Kot, powinien pić WODĘ, oraz przeżuwać surowy pokarm, bo do tego nas przystosowała natura (bóg, wyższa jaźń – niepotrzebne skreślić, najlepiej wszystkie synonimy). Niby jesteśmy cywilizowani, mamy świadomość, ale tak naprawdę, jeszcze nie do końca zeszliśmy z ewolucyjnego drzewa i się wyprostowaliśmy, mimo tego, co nam wmawiają nauczyciele, znajomi, guru, księża i inne autorytety.

Ale wracając do tematu. Najpierw tycie mężczyzn, potem omówię to, co się dzieje z kobietami. Mechanizm męski, dotyczy również w dużej mierze kobiet.

Tycie wynika z dwu uzupełniających się mechanizmów. Jeden z nich to zmniejszenie z wiekiem aktywności fizycznej, a zarazem nie ograniczamy ilości jedzenia i picia. Często jest tak, że pracujemy biurowo, a jemy tyle, co przysłowiowy rolnik do kosy. Zawsze powtarzam, że człowiek powinien dziennie zrobić ok.40 km w poszukiwaniu jedzenia, głownie owoców. Ręka do góry, kto robi, chociaż 1/10 tego!? (No oki, są wyjątki.)

Norma w naszych stronach świata, to tycie ok. 3-5 kg na dekadę. Tak, że ok. 50tki każdy ma te dodatkowe ok. 12 kg. Później ta waga się obniża i stabilizuje. No, ale stabilizacja jest coraz rzadsza.

Drugi mechanizm to zespół związany z naszą obecną długowiecznością. ( Dla przypomnienia – do Rewolucji Przemysłowej człowiek dożywał do ok. 40 lat!!!). Przybieranie na wadze jest naturalną konsekwencją tego, że za młodu budowały nam się mięśnie, a po 30tce następuje nagły spadek masy mięśniowej i to nawet 15%! To bardzo dużo i jest to zastępowane przez masę tłuszczową, która w toku ewolucji jest nam niezbędna do dalszego przeżycia w ciężkich warunkach nieregularnego odżywiania, bo w tym wieku już przestawaliśmy polować i ciężko pracować. W młodym wieku jedzenie głównie było przeznaczone na rozwój mięśni, zwłaszcza nóg, ale z wiekiem skuteczność nasza w polowaniu maleje, więc zmienia się nam metabolizm i magazynujemy więcej energii. Niby po 30tce, skoro człowiek już jest nieskuteczny jako myśliwy, to po co żyjemy dalej? Ano po to, że w tym czasie mamy doświadczenie w odchowaniu kolejnego pokolenia. Po 60tce już waga się nie zmienia, bo już nasze dzieci dorosły.

Tycie jest procesem adaptacyjnym, które rekompensuje straty zużycia organizmu, i dzięki temu możemy dłużej żyć, dlatego nie walczcie z naturą, co ją akceptujcie. Jasne, nie chodzi mi o chodzące Hipopotamy, ale mały brzuszek dodaje uroku u obu płci.

Wiem…w tym wszystkim największy psychiczny problem jest z nie akceptacją starzenia się, bo tycie jest najbardziej widocznym tego wskaźnikiem.

Przejdźmy teraz do Pań…specjalnie zostawiłem sobie na deser :-).
Tycie kobiet jest związane z ich sexualnością i płodnością. Dlatego do ciąży, kobiety zwykle są szczupłe. Ale po kolei..

Jak wspomniałem, żyliśmy do ok. 40 lat, więc kobiety kiedyś póżno dojrzewały 16-18lat i jeszcze przez dwa lata miały nieregularne miesiączki, to dawało im sporo lat sexu, bez konieczności rodzenia. Teraz poprzez zbyt dobrą dietę oraz skażenie środowiska estrogenami, dojrzewają dużo wcześniej, bo nawet w wieku 12-14 lat. Przez to zaniknął naturalny mechanizm zapobiegania ciąży.

U kobiet ważny jest 4 letni cykl życia. Naturalnie po urodzeniu dziecka, kobieta woli być monogamiczna, aby spokojnie odchować niemowlę (ok.4 lata), przy jednym partnerze, który, może niekoniecznie jest ojcem (w ok. 40% nie jest.) ale zapewnia kobiecie i dziecku bezpieczeństwo oraz pokarm, przez okres ok. 4 lat. Tyle czasu też trwa związek (małżeństwo 3-6 lat) i albo po tym szukamy kolejnego partnera, albo mamy kolejnego potomka do wspólnego wychowania.

Te 4 lata są po to, aby kobieta w pełni się zregenerowała i zaczęła kolejną owulację. Wtedy ma tzw. Krytyczną ilość tłuszczu, potrzebną do bezpiecznego urodzenia dziecka. Z racji, że mamy zbyt dobry dostęp do pokarmu, to okres ten skrócił się do 2 lat, i ten 2 letni okres zaburzenia, oraz brak następnej ciąży powoduje odkładanie się tej ilości tłuszczu w brzuszek, a naturalnie byłoby to zużyte na spokojne przeżycie matki i kolejnego dziecka. Tak, że przyczyny tycia kobiet poza ewolucyjne, to świadome macierzyństwo, presja środowiska i zbyt dobre odżywianie przy braku kolejnej ciąży.

Zaobserwujcie też efekt w związkach, kiedy oboje partnerów zaczyna tyć. To zwykle jest już jakiś czas po ślubie, bo u kobiety następuje stan poczucia bezpieczeństwa, i jej ciało mówi – mogę przytyć, bo będziemy mieli dziecko.
A facet, też ma podobne odczucie, że posiada tą kobietę i nie musi już się starać i flirtować z innymi, i natura na czas przyszłego dziecka obniża mu mocno testosteron, aby nie uciekł od tej kobiety. ( Dlatego nie dziwcie się, że faceci wtedy to pantoflarze z brzuszkiem, a kobiety to zołzy, to mija po ok. 4 latach!)

Już nie wchodzę dalej w kwestie tego, że kiedyś dzieci wychowywała cała grupa i matka nie musiała jak teraz, mieć traumy samotnego wychowywania i miała naturalnie to, o co teraz walczy, czyli niezależność fizyczno-emocjonalną od męża/partnera.

Ten temat, kiedy indziej, bo pewnie już ledwo dajecie radę czytać, co piszę, to podam na koniec przepis na najlepszą dietę, która robi najmniej szkód.
W diecie tej nie ma tego najgorszego czynnika, czyli odczuwania permanentnego głodu. Chociaż wbrew pozorom, ja polecam od czasu do czasu pogłodować, bo jest to stan naturalny dla organizmu, a i tak następuje naturalny efekt jo-jo, który jak się okazuje, jest dla nas bardzo dobry, bo mocno wzmacnia naszą odporność.

Dieta ta, to tzw. Dieta 50-50, lub dieta, „Co drugi dzień”. Czyli jednego dnia jecie normalnie tyle, co zawsze, a następnego dnia ograniczacie się nawet o 80% jedzenia, ale macie świadomość, że po obudzeniu, znów spokojnie możecie się najeść. Dieta ta wpływa pozytywnie i na zdrowie i na sylwetkę, oraz bardzo opóźnia bieg wielu chorób.

Tak, że dzięki za doczytanie do tego miejsca, oraz wszelkie przemyślenia. Teraz czekamy na Wiosnę…