23.05.2008

Jak Magnes...

Chodzi o www.clubmagnes.pl

Nie chodzi mi o pisanie jakie są tam laski, tylko o moj punkt widzenia na polskie życie rozrywkowe..ale od początku..

Nie dziwie się, że do Magnesu, nie przychodzą dziewczyny, bo mogłyby zobaczyc prawdziwe oblicze swych facetów, przypatrujac sie zachowaniom innych facetów. (Nie ma co liczyc na słodką złude - mój jest inny..owszem jest inny, jeli go dobrze wytresowalas i trzymasz pod butem, to tak, ale wiedz, że i tak ten samiec zawsze w srodku jesli nie spi to drzemie..)A jesli chodzi o szczegoly..to nie bede tu wam pisal popatrzcie sami na swych facetow w jakimkolwiek towarzystwie i macie wstep do tego co z facetow wylazi jak sie ich ze smyczy pusci.
Z innej strony.. zawsze mialem szacunek i do dziwek i kurew i tzw. tancerek, pomimo ze sie je odsądza od czci i wiary, to uwazam, ze pelnią bardzo ciezka prace i sa bardzo potrzebne, bo niestety, ale te nasze kobietki z ktorymi zyjemy na codzien..ech nawet sie pisac nie chce, sami macie na codzien i co noc widok jaki soba roztaczaja..moze uogolniam, ale wlasnie u takiej "pani" facet moze poczuc ze jest samcem, i nie chhodzi tu o to ze taka pania bedzie gwalcil, co poprostu ona bedzie taka jaką on chce widziec - jest mloda, moze nie do konca chetna, ale tego nie okazuje,i robi spokojnie to czego wasza pani nigdy w zyciu by sie nie zgodzila, lub jak juz to po dlugim marudzeniu i zaplaceniu za to przyslowiowym futrem..
Ktos napisal ze kurwa jest w utrzymaniu tansza niz zona, bo nie musisz z nia wytrzymywac na codzien i co noc, i sumarycznie na zone wydasz trzy razy tyle co na panienke a i tak nie jestes pewien czy cokolwiek za swe umizgi od swej Pani dostaniesz...
Dobra tyle przemyslen, teraz suche fakty - poszlismy z Kazikiem i cala banda popilismy troche, mimo ze nie jest tanio, ale ja po godzinie juz sie nudzilem, bo z 18 dziewczyn w pracy bylo 6.. maja jednego choreografa, wiec po 15 min juz wiedzialem jaki bedzie nastepny ruch na scenie kazdej z dziewczyn (ziew). Na szczescie spotkalem tam Wojtka i Blazeja, moja Łódzką prawie rodzine z kilkoma znajomymi, potem jeszcze sie trafil moj kierownik z Media Marktu razem ze znajomymi z Indesitu, wiec czulem sie (jak to astrologiczny rak) jak w domu wsrod masy znajomych.
Posiedzielismy do 4 rano a potem, co? Trzeba by cos zjesc! No to na chinszczyzne..gdzie jeszcze spotykam nastepnego kumpla z Media Marktu - Floriana :D no i potem do domu..

Ale wracajac do tego co mam w glowie i co mnie przeraza, to pustka i prostactwo rozrywek jakie nam podaja w klubach i jakie sobie sami oferujemy!
Nie wiem jak to wyglada w innych miastach, ale scenariusz jest podobny jak w Łodzi.
- jak najtaniej sie nachlać zanim sie wyjdzie na miasto.( jest sie juz odwazniejszym i jest taniej, bo w knajpach bardzo wszystko teraz podrozalo)
- znalesc jakis sensowny lokal gdzie mozna w miare spokojnie usiasc przy kolejnym piwie i gdzie istnieje jak najmniejsza szansa, ze ktos sie do nas doczepi i bedzie szukal zaczepki. (wychodzac z Magnesu mielismy taka grupke szukajacych wrazen)
- gadka szmatka, lub podryw na dyskotece kogos przeciwnej lub tej samej płci.
- wracajac po drodze do domu, cos jak najtaniej zjesc bo piwo wzmaga apetyt, wiec wsrod zapitych obzygancow i wsrod calego bagna smieci szybko sie wsuwa to co podadza i tez patrzysz wokol czy ktos nie zacznie zaraz jakiejs burdy.
- no i w koncu powrot do domu..
Komentarz? Po co? Sami znacie to na wylot, z tym ze to byl taki ciut bardziej hardcore, bo czesto sa tzw imprezki domowe, ale tam scenariusz tez jest w tym stylu..

- Człowiek potrafi sobie poradzić z wieloma rzeczami, tylko nie z samym sobą. -

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz