Jedyne pewne święto, które także będzie naszym świętem! :-)
Coż, co nowego..okazał się żywym Robert o którym pisałem w ostatnim wpisie, bo go odratowali, mimo tego, że sam tego nie chciał (ja nie jestem za tym aby utrudniać komuś drogę życia czy śmierci). Był u mnie, ale ja widze, że wcześniej czy póżniej on to jednak powtórzy i to do skutku.
Trafiła mi się okazja aby pobyć na wykładzie Olego (www.buddyzm.pl) i co??? Kicha...jakbym był początkujący, to nic by mnie do tego buddyzmu nie pociągneło. Jak na księżycu - brak klimatu, bo sala na szybko zaadoptowana i jakoś patrząc na Olego nie mogłem uwierzyć w jego zapewnienia, że jest pogromcą snu i jest wypoczęty, skoro ziewał co chwilę, nie miał tematu i tak se gadał co mu na myśl wpadło. Myśle ze uczciwszym by było jakby się przyznał do zmęczenia i tego, że nie spał poprzedniej nocy, niż to że o północy miałem dość i nawet do schronienia nie dotarłem.
Teraz jestem w Radomiu, ale jak wróce do Łodzi to w końcu będe miał u siebie piec! W końcu będzie cieplej! Tak, że każdego zapraszam do odwiedzin u mnie!
No i z Andrzejem powoli przymierzamy się aby z tego mojego Aikido w końcu zrobić coś dla siebie (jako miejsce pracy) jak i dla innych poprzez profesjonalne podejscie do sprawy, typu osobna sala, zajęcia rano itp...
A dziś cóż pochylmy się nad ewolucyjnym kołem życia i śmierci i życze wam jak najzdrowszych ciał po smierci, chociaż żeby robaki miały się czym pożywić...
-Jakie tożycie piękne, jak się o nim tak mało wie...- film "Wrzeciono czasu".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz