30.06.2011

Hipnoza

Straszne słowo dla wielu ludzi...
Szczególnie dla takich co obejrzeli występ Guru typu buffon Królicki, który robi kiepskie show, albo dla takich co się naczytali horrorów jak to pod wpływem hipnozy ktoś kogoś morduje...
Tymczasem...
Przeszedłem z grupka znajomych kurs hipnoterapii i zaręczam - świetne narzędzie dla terapeutów i jeszcze lepsze dla osób potrzebujących pomocy.
Ja absolutnie teraz nie uważam się od razu za znawcę i terapeutę (tak jak wielu po kursach typu Rikikiki, jak to mówie na Reiki).
Ale uważam za rzecz znacznie poszerzającą świadomość, i odmitologujacą takie prostackie podejście.
Michał, który prowadził szkolenie jest normalnym facetem i bardzo ludzkim, szczególnie pod względem zapominania, hihi..on już wie czego i gdzie zapomniał! ;-)
Opisać tego co było się nie da bo i tak za wiele i bez osobistego przekazu, to już nie to...
Podoba mi się jego podejście, że jest to narzędzie i nie ma nic wspólnego z mistyką, dlatego zamierzam pogłębić studia nad tą dziedziną i jak ktoś uważa, że nie jest do zahipnotyzowania..to niech tak uważa! ;-)

7 komentarzy:

  1. Stosuję w psychoterapii hipnozę ericksonowską. Ale to raczej cały sposob podejscia do procesu terapeutycznego niż coś, co potocznie kojarzy się z hipnozą, sztuczkami itp. Magia? Bynajmniej
    A z ciekawosci- na jakim kursie byles?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko masz na stronie http://www.barwyumyslu.pl
    No własnie, ja nie jestem za procesem bo to jak sinusoida zawsze się wraca do punktu wyjścia. Jestem raczej za radykalną krótka rozmową i pracą osoby niż uzależnianiem (wiem, że sie oburzysz na te słowa, że to nie tak, ale ja to tak postrzegam..)pacjenta od terapeuty.
    Wiesz, że jestem bardzo daleko od magicznych rzeczy, choć wciąż sie o nie ocieram ;-), ale to dobrze, bo to mnie wciąż urealnia do bycia tylko tu i teraz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, poczytam.
    No to masz inne podejscie po prostu i pewnie dlatego to ja zajmuję sie terapią (a tu proces i relacja są kluczowe). Nie musi to byc zaraz uzaleznianie od terapeuty, mozna pracowac krotkoterminowo tez, wszystko zalezy od zgloszenia, potrzeb, mozliwosci..
    Ale przyznam, ze juz nie bawią mnie zanadto akademickie dyskusje nt. wyższości tego czy innego podejscia- sila w rożnorodności.

    OdpowiedzUsuń
  4. I dlatego tez staram się Cie zaprosić na jakąś wymianę poglądów czy zwyczajne pogadanie, bo znamy się sporo lat i każde z nas w tym czasie wiele przeżyło i sie nauczyło..Może w końcu jakieś piwko kiedyś, lub masaż u mnie w gabinecie?
    Może kilka dni na stefanowym obozie?
    Pomyśl, bo ja chętnie wymieniam doświadczenia i sie uczę..

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem najlepszą partnerką do wymiany poglądow, przedkladam poziom emocjonalno- relacyjny nad poznawczo- ksiazkowym. Acz oczywiscie jakies poglądy posiadam.
    Pogadanie, piwko- chetnie, w koncu sie uda. Chwilowo urlopuję nad morzem

    OdpowiedzUsuń
  6. To Stefan jeszcze prowadzi obozy? niesamowite, przez moment poczułem się jak w 1997 roku, kiedy przeczytałem Wasz powyższy dialog.
    Pamiętam jak spotkaliśmy się kiedyś w trójkę na poddaszu na Próchnika, a potem przyszedł ksiądz po kolędzie i wszyscy się modliliśmy. Do dzisiaj wspominam to jako klasykę surrealizmu.
    No to sobie powspominaliśmy.
    pozdrawiam
    Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  7. Wojtek napisz do mnie na maila darekki@o2.pl to ci wysle zaproszenie na stefanowy obóz, co prawda nie są to już takie obozy jak wtedy, ale zawsze coś...

    OdpowiedzUsuń