No widzicie,nawet w tym slowie zrobilem poprzednio blad..
Ale co dalej u mnie..
Wiele sie dzieje..Jak w srode poszedlem na trening to po nim z Krystkiem i Kasia trafilismy do pubu gdzie spotkalismy fajnych gosci i przy okazji niezle sie za darmo urznalem, ale to nic..
Ide spac i rano tak mi sie nie chcialo jechac do roboty na 7ma wiec mysle..pojade na 9ta.. ale mialem szybka pobudke jak o 7.30 mi do domu weszla policja, szukajac jakiegos zbieglego Armena, aja wlasnie od Armenki wynajmuje chate..ale jeden z policji okazal sie starym znajomym z ochrony media marktu i wszystko jak dla mnie dobrze sie skonczylo na dodatek 2KC i ibuprom pozbawily mnie kaca i dalszy dzien juz byl oki..
Jutrzejszy dzien z rana bedzie mam nadzieje OK bo jade do nowej pracy i mam nadzieje ze stalej.. za to wieczor, raczej bedzie smutny, ale o tym kiedys...
Nadal szukam pokoiku dla siebie i jakiejs stabilizacji zyciowej bo psychicznie czasem juz naprawde siadam...
Nie mam inwencji na motto...
Witam. Nawet nie wiem jak tu trafiłem. Wpisałem w google chaos i się tu znalazłem. Widzę, że stary artykuł ale urzeka! Mam w chwili obecnej identycznie tak jak opisujesz. Pozdrawiam. Jak poszło dalej?
OdpowiedzUsuńAno układa się, raz lepiej, raz gorzej..to naprawdę stary wpis i wiele się pozmieniało..wtedy dalej zacząłem mieszkać u kumpla, który był jednocześnie moim pracodawcą i mieszkałem u niego w nieużywanej części zakładu, trochę tam pomieszkałem i zmieniłem lokal na kamienicę gdzie do dziś mieszkam..
OdpowiedzUsuńDarek
rzeczywiscie...
OdpowiedzUsuńkazdy dzwiga swoj krzyż
Jak teraz u Ciebie?
Pozdrawiam