24.09.2007

Oj dostało mi sie ostatnio...

Ale zasłużenie, bo ja sam czasem prowokuje do takich rzeczy, a jak mnie znacie to abym coś zaczął robic to trzeba mnie mocno zmotywować, jak nie kopniakiem w tyłek, to ostrym opieprzem i zaczynam chodzić jak zegarek..ja to sam dobrze wiem, ale co jak czasem mam braki motywacyjne, a czasem sa to tzw.niezależne zewnętrzne okoliczności..
Ale macie rację nie ma co się nad soba użalać bo to tylko powoduje wku.. u innych że niby taki gość a tu wychodzi z niego takie bydle co..dlatego przestałem juz sie wyzalac i postaram już więcej tego nie robić i zarazem jak coś obiecam to dotrzymywać słowa bo z tym tez mi szwankuje..prawda Gosiu?

To co mam dziś do powiedzenia to przemyślenia, ze buddyjskie podejście aby do niczego i nikogo się nie przywiązywać bo wtedy się nie cierpi jest jak najbardziej OK, ale trzeba do tego madrze podejść bo ja się na takim sztucznym podejściu mocno przejechałem, dlatego uważajcie z tym nie przywiązaniem aby nie popsuć sobie relacji, bo nie przywiązanie nie oznacza braku uczuć i emocji a wprost przeciwnie, i taką mam niezła nauczkę od Końca lipca jaka się za mna ciągnie. Kiedyś wam napiszę bliżej o co come on..

Za to wiem jakie ma się jakości relacji z osobami pozornie bliskimi, którzy poprzez swe asekuranctwo powodują to, że niema się ochoty z nimi kontynuować jakiejkolwiek znajomości. Bo jak się przez ludzi, którzy Ci mówią, że my to prawie, że rodzina, a potem z byle powodu traktują Cie jako zło konieczne i udają że wogóle się nie znamy to co mogę poradzić?
Jedyne co, aby im tam w Anglii żyło się jak najlepiej i aby juz nie udawali, że się w jakikolwiek sposób znamy. Howgh.
Przykre to kiedy kilka lat nawet się wspólnie mieszkało a teraz nawet nie powiedzą, że przyjechali a jeszcze kłamią, że WSZYSTKIM przekazali, że zapraszają i wogole...ech, dajmy spokój..
Ok to tyle prywaty, ale czasem się żółć wyleje..

Dzis poszedłem na I etap rozmów w Dellu..
Był test techniczny, w 9 osób mieliśmy takie urządzenie składające się z 13 części najpierw nauczyć ich nazw w 10 min a potem po przepytaniu (wyszedłem na tym dość kiepsko) była część czysto techniczna bo każdy miał to urządzenie składać i rozbierać (każdy miał zmodyfikowana układankę aby nie podglądać)no i na tym teście już mi poszło dużo lepiej, także w chwile to złożyłem i rozebrałem i z 9 ciu osób w trójke zakwalifikowaliśmy się juz na rozmowę w drugim etapie.


No i motto na dziś..

- Każdy ma prawo do Mojego zdania! -

1 komentarz:

  1. No to moje gratulacje, ojcze :P Oby tak dalej Ci szło. A tymi niby 'najbliższymi' się nie przejmuj. Widocznie nie zasłużyli by być Ci bliskimi osobami. :-*

    OdpowiedzUsuń